To miejsce w Lublinie, gdzie przenikają się sztuka z techniką, młodość z życiowym doświadczeniem. Każdy jest mile widziany.
Erygowana w 1990 roku parafia dopiero od niedawna buduje swój kościół. Aktualnie kończone są wyjątkowe wieże. Kolejny etap to dach. – Cała bryła naszej świątyni jest symboliczna – wyjaśnia proboszcz parafii ks. Piotr Nowak. – Jej kształt nawiązuje do namiotu lub też góry – z racji wezwania, a każda z trzech wież ma swojego patrona. Jest więc wieża Eliasza, Mojżesza i wreszcie główna wykonana częściowo z białego kamienia – wieża Chrystusa, przez którą wchodzi się do kościoła.
Architektem wyjątkowej budowli jest młody artysta, parafianin Kazimierz Kraczoń. – Kościół nie będzie duży, bo nasza parafia podobnie jak cała dzielnica wyludnia się. W ciągu kilkunastu lat z 12 tys. parafian zrobiło się 9 – opowiada proboszcz.
Usytuowanie parafii Przemienienia Pańskiego w sąsiedztwie Politechniki Lubelskiej, kilku akademików i w niedalekiej odległości od innych uczelni sprawia, że wspólnota parafialna jest równocześnie wspólnotą akademicką. – Studenci przychodzą do naszego kościoła prawie codziennie – stwierdza ks. Piotr. - Korzystają z sakramentów, włączają się aktywnie w życie parafii. Dzięki nim stanowimy bardzo młodą wspólnotę. Wyraźnie odczuwamy też spadek frekwencji w kościele w święta i wakacje, kiedy wracają do rodzinnych domów. W innych lubelskich parafiach święta kojarzą się z większą liczbą ludzi w kościele, u nas jest dokładnie odwrotnie.
Na terenie parafii znajdują się także dwie artystyczne szkoły średnie: muzyczna i plastyczna. – Nasi wikariusze pracując i mieszkając na tym terenie też są artystami – dodaje ze śmiechem proboszcz.
Każdy z duszpasterzy ma dwa kręgi Domowego Kościoła. – To moim zdaniem jedna z najlepszych form pracy z rodzinami, a przy okazji także z dziećmi – przekonuje proboszcz. W parafii prężnie działa także założona przez ks. Łukasza wspólnota Przyjaciele Oblubieńca. Jest w niej pełen przekrój jeśli chodzi o wiek: od emerytów po młodzież studencką. W Przemienieniu posługuje też spora grupa szafarzy. – Mamy wielu starszych i chorych i staramy się o nich pamiętać – zaznacza ks. Nowak. - W każdy pierwszy piątek miesiąca odwiedzamy ponad 60 osób. Dzięki szafarzom możemy też udzielać trzy razy w roku: w Wielki Czwartek, Wigilię Paschalną i w Boże Ciało, komunii św. pod dwoma postaciami.
Jak podkreśla proboszcz budowa kościoła postępuje przede wszystkim dzięki ofiarności ludzi, którzy na terenie mieszkają, ale także tych, którzy cegiełkami wspierają dzieło. – Dziękuję wszystkim za wsparcie, bo bez pomocy ludzi dobrej woli byłoby ciężko.