Świadczy o tym nie tylko liczba wystawców z całej Europy, którzy przybyli do Lublina na Jarmark Jagielloński, ale także liczba oglądających, którzy z wielkim zainteresowaniem podglądają żywą tradycję.
Przed nami ostatni dzień wyjątkowego festiwalu, który z roku na rok do Lublina przyciąga coraz więcej wystawców, ale także turystów.
Tegoroczny jarmark to kultura tradycyjna pokazywana na wielu płaszczyznach: od sztuki ludowej, poprzez muzykę, śpiew i taniec po zabawę i ludyczność powiązaną z nauką i edukacją.
Organizatorzy w programie uwzględnili zarówno rękodzieło pokazywane przez blisko 250 twórców ludowych z Polski i innych krajów Europy, jak i warsztaty i pokazy rzemiosła tradycyjnego, jarmarkowe podwórko z grami i zabawami sprzed lat, koncerty uliczne i na scenie oraz nocne potańcówki.
- Podczas Jarmarku Jagiellońskiego odkrywamy kulturę ludową i tradycyjną na nowo, w zupełnie nieoczywistym dla niej środowisku, bo w mieście - mówi Bartłomiej Drozd, koordynator programowy Jarmarku. - Ten festiwal to przeniesienie świata wiejskiego do miejskiego i pokazanie jego ciągłości w nowym wymiarze. Pokazujemy w proponowanych wydarzeniach człowieka autentycznego - rzemieślnika, śpiewaka, człowieka wsi. To nasza historia, jesteśmy jej spadkobiercami i warto ją poznać - mówi.
W czasie trzech dni festiwalu prezentowane są zarówno autentyczne formy tradycji, jak i to, co mają do powiedzenia współcześni artyści. - Zapraszani do Lublina ludzie to nie tylko wiejscy twórcy ludowi, ale również młodzi ludzie, świadomie czerpiący z bogactwa kultury tradycyjnej - podkreślają organizatorzy.