Coraz więcej małżeństw odnajduje się w kościele dzięki zaangażowaniu w różne wspólnoty. Jedną z nich jest Domowy Kościół Ruchu Światło-Życie, który zainaugurował nowy rok pracy formacyjnej.
- W kościele jest wiele wspólnot, które pozwalają człowiekowi głębiej odkrywać Boży plan dla swego życia, ale dla małżonków, którzy chcą wspólnie podążać tą samą drogą, Domowy Kościół jest chyba jedną z najlepszych propozycji. Sam odkryłem tę wspólnotę podejmując w niej posługę wiele lat temu. Miałem okazję przyglądać się z bliska, jak mąż i żona wspólnie podejmują różne kroki do budowania relacji z Panem Bogiem i ze sobą na wzajem. To nie była wspólnota, w której każdy z małżonków angażuje się indywidualnie i w samotności pracuje nad sobą, ale miejsce, gdzie oboje mieli robić to razem poprzez konkretne zadania. Skutki takiej postawy odczuwali także wspólnie i pociągali za sobą dzieci. Nazwa Domowy Kościół nie jest przypadkowa, małżonkowie formujący się w gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie rzeczywiście w swoich domach tworzą Kościół - mówi o. Andrzej Kiejza odpowiedzialny za Domowy Kościół na Poczekajce w Lublinie.
Niedziela 9 września oficjalnie zainaugurowała nowy rok formacyjny Domowego Kościoła. Osoby zaangażowane w to dzieło uczestniczyły we Mszy św. i spotkaniu, podczas którego małżonkowie, którzy podczas wakacji przeżyli rekolekcje, dzielili się świadectwem.
Agnieszka i Andrzej Dudziakowie dawali świadectwo o przeżytych rekolekcjach
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
- To były nasze pierwsze rekolekcje. W Domowy Kościół jesteśmy zaangażowani od 3 lat i ten czas zaczął przemieniać i umacniać nasze małżeństwo, ale zrodził też wiele pytań o wiarę, o to jak się modlić, jak mówić o Bogu dzieciom, jak odkrywać Boży plan i wiele innych. Kiedy postanowiliśmy pojechać na rekolekcje, pomyślałem sobie, że fajnie by było, gdybym znalazł tam odpowiedź choć na niektóre pytania. Tymczasem doświadczenie 15 dni wspólnoty rekolekcyjnej dało mi wszystkie odpowiedzi. To był czas, kiedy szczególnie doświadczaliśmy Bożej obecności w naszym życiu i małżeństwie. Tym, którzy się wahają czy poświęcić swój urlop i pojechać na rekolekcje mówię, że warto - dawał świadectwo Andrzej, który z żoną Agnieszką i dwoma synami byli na wakacyjnej oazie w Serpelicach.
Małżeństwa, które są zainteresowane wejściem na drogę Domowego Kościoła mogą pytać o wspólnoty w swoich parafiach lub zaglądać na stronę oazową lublin.oaza.pl