Najlepiej byłoby, gdyby ci, co myślą inaczej niż ja, dali sobie spokój z maszerowaniem. A jeszcze lepiej, gdyby wszyscy myśleli jak ja!
Najlepiej byłoby, gdyby ci, co myślą inaczej niż ja, dali sobie spokój z maszerowaniem. A jeszcze lepiej, gdyby wszyscy myśleli jak ja. Wtedy co roku moglibyśmy maszerować w marszu równomyślności. Niestety, mamy społeczeństwo otwarte, i Państwo widzą, co się porobiło…
A tak poważnie: mocno wierzę, że jeśli jakaś idea nie jest moja (a te zdecydowanie nie są moje), to tym bardziej ma prawo pojawić się w przestrzeni społecznej. Ma być wyartykułowana, żebym ja, ewentualnie wtedy, mógł z nią polemizować.
Czy osoby o odmiennej orientacji nie są szanowane? Nie są. Cała masa innych osób nie jest szanowana, starsi, bezrobotni, zapracowani biznesmeni… Zawsze się znajdzie ktoś, kto „ich nie lubi”. I na tym polega demokracja, że nikt za nich nie może powiedzieć: „naszym zdaniem są szanowani, nie będą sobie maszerować!”. Jeśli chcą przejść, w ten sposób wyrażając niezgodę na brak tolerancji w społeczeństwie, to jest ich sprawa i ich prawo. A tydzień później może sobie przejść każdy inny dowolny marsz z transparentami: Tak naprawdę bardzo was lubimy, tylko nie wiedzieliśmy, jak wam to powiedzieć!
Zgadzam się, że przestrzeń publiczna została poddana seksualizacji. Proponuję rozliczyć reklamodawców z billboardów z paniami w negliżu i seksistowskimi hasłami. Proponuję przejść się w okolice Zamku, kiedy zrobi się troszkę cieplej, żeby docenić trud par promujących zdrowe zachowania heteronormatywne. Osobiście jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek uzewnętrzniania się z „tymi sprawami”, to co mnie jednak razi, to dostrzeganie zła „wybiórczo”.
Na 13 października zaplanowano w Lublinie pierwszy Marsz Równości. Zapowiadana jest też kontrmanifestacja.