Odkrywaliśmy, co Najświętsze Serce Jezusa znaczy dla naszego uniwersytetu, dla studentów, profesorów, absolwentów. Bóstwo i człowieczeństwo Chrystusa każe nam szanować i doceniać każdego człowieka.
Wdzięczne powroty do korzeni
Rok jubileuszowy to liczne spotkania, podróże, wydarzenia. Studenci oraz delegacja uniwersytetu, wraz z Wielkim Kanclerzem i rektorem, udała się na spotkanie z ojcem świętym Franciszkiem i emerytowanym papieżem Benedyktem XVI. Równolegle do Rzymu i sanktuariów włoskich. Należy odnotować także niedawną podróż do Moskwy i Petersburga delegacji z metropolitą lubelskim na czele. Ta ostatnia podróż śladami ks. Idziego Radziszewskiego była sentymentalna, ale i pracowita dla uczestników wyprawy. Jednak bezpośrednio z patronem uniwersytetu była związana wrześniowa pielgrzymka studentów KUL wraz z o. Pawłem Buckim SJ, duszpasterzem akademickim, do Paray-le-Monial oraz innych miejsc świętych we Francji. Dlaczego Francja i Paray-le-Monial?
Promotorka Serca Jezusa
To właśnie w tamtejszym klasztorze wizytek od 1671 r. św. Małgorzata Maria Alacoque dostępowała widzeń Jezusa. Duże znaczenie miały objawienia dotyczące nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusa. – Główną inspiracją naszej pielgrzymki było odwiedzenie miejsca, gdzie narodził się kult Najświętszego Serca Jezusa. Dodatkową okolicznością jest stulecie KUL. Chcieliśmy w niewielkiej grupie pojechać do tego szczególnego miejsca i złożyć w kaplicy objawień na ręce ks. prof. Antoniego Dębińskiego, rektora KUL kilka tysięcy intencji, które były zbierane przez nas – wyjaśnia o. Paweł Bucki, jezuita i duszpasterz akademicki. – Wyjechaliśmy 14 września, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, a pod takim właśnie wezwaniem jest kościół akademicki. Była to niewielka grupa, mogliśmy się poznać, wyjaśnia Kinga Senczyk, świeża absolwentka KUL.
Przed Najświętszym Sakramentem
– Objawienia, których doznawała św. Małgorzata Maria Alacouque należą do rzadkich, bo są objawieniami Jezusa. Przesłanie dotyczy miłości Jezusa i serca, które ją wyraża. Jest też motyw obrazu, który ma poruszać ludzkie serca. Właśnie w klasztorze wizytek w Paray-le-Monial św. Małgorzata, najczęściej podczas adoracji Najświętszego Sakramentu doznawała niezwykłych widzeń Chrystusa. Duża rolę w początkach kultu odegrał spowiednik świętej o. Klaudiusz de la Colombiere. Minęło jednak wiele czasu zanim kult się rozpowszechnił, zanim został zaakceptowany przez Kościół. Głównym przesłaniem tych objawień jest fakt, że Serce Jezusa kocha i cierpi. To był powrót do człowieczeństwa Chrystusa. Rewolucyjne dla ówczesnych czasów było to odniesienie do ludzkiego wymiaru Jezusa Chrystusa, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę kontekst jansenizmu, który ukazywał Boga jako zimnego, odległego. Podobnie człowieka. Dlatego kult, który narodził się w Paray-le-Monial, był tak wyjątkowy – tłumaczy jezuita.
Kilka tysięcy intencji
– Zawieźliśmy intencje: podziękowania, prośby, zawierzenia. Nas samych i tych, którzy nas o to prosili. Tych intencji było kilka tysięcy, bo zaczęliśmy je zbierać w święto patronalne uniwersytetu, czyli w uroczystość Najświętszego Serca Jezusa. Aż do niedzieli poprzedzającej wyjazd do Francji. Bardzo dużo intencji, zwłaszcza dziękczynnych, zostawili absolwenci KUL podczas światowego zjazdu, jaki odbył się latem w Lublinie – mówi K. Senczyk. Intencje zostały złożone przez rektora uniwersytetu na ołtarzu w kaplicy objawień w Paray-le-Monial 21 września, podczas Mszy św. z udziałem pielgrzymów z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Kościół we Francji jest żywy
Zebraliśmy wielką liczbę doświadczeń. Mieszkaliśmy we wspólnotach jezuickich, dzięki kontaktom o. Pawła, gościły nas też inne wspólnoty. Zdziwiła nas przewaga duchownych w podeszłym wieku, nieco inaczej to wygląda niż w Polsce. Choć spotkaliśmy też młodych jezuitów. Otrzymaliśmy wiele dobra od świeckich i duchownych, ich wiara nas umacniała, przejawiała się w codziennej życzliwości i dobroci – mówi Kinga. O. Paweł Bucki pięć lat studiował w Paryżu, bezpośrednio przed przyjazdem do Lublina. – Bardzo ciekawie powiedział o sytuacji Kościoła francuskiego ks. Ryszard Górski, który nas gościł w Strasburgu. Z jednej strony wydawać by się mogło, że statystyki i liczby wskazują na duchową pustynię we Francji, jeśli chodzi o chrześcijaństwo – a z drugiej mamy do czynienia z pięknymi duchowo i pełnymi życia miejscami. Trzeba patrzeć całościowo. Nie jest to Kościół masowy, ale wiara i zaangażowanie osób związanych z Kościołem są głębokie – zwraca uwagę jezuita. – Dla nas ta pielgrzymka była ważnym doświadczeniem, odkrywaliśmy, co Najświętsze Serce Jezusa znaczy dla naszego uniwersytetu, że bóstwo i człowieczeństwo Chrystusa każe nam szanować i doceniać każdego człowieka, nawet najsłabszego. Człowiek to więcej niż tylko rozum, to także serce, które uosabia pragnienia, tęsknoty, uczucia, świat wnętrza. Uniwersytet powinien ukazywać Boga, który jest bliski człowiekowi, który nie stoi jednocześnie w opozycji do badań i poszukiwań intelektualnych. Potrzeba nam tej podwójnej drogi – podsumowuje K. Senczyk, wskazując przy tym na konieczność realizowania powołania w odpowiedzialny i świadomy sposób także przez osoby świeckie.