Śnieg przykrywał Lublin, do tego siarczysty mróz. W kraju było niespokojnie. Przez całą Polskę przelewała się fala strajków. Ludzie czuli, że ten system musi się zawalić. Nie wiedzieli tylko jak.
Komunizm w Polsce był w rozkwicie. – Przez chwilę myśleliśmy, że coś zaczyna się zmieniać na lepsze, gdy władze zgodziły się na powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Ja sam zostałem lektorem „Solidarności”, czyli kimś takim, kto jeździł po różnych zakładach pracy na Lubelszczyźnie i zakładał w nich nowe związki. Myślałem sobie, że skoro tyle tysięcy ludzi się w nie angażuje, to damy radę coś zmienić. Pracowałem wtedy w Biurze Projektów Wiejskich w Lublinie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.