Nad wiernymi oprócz patrona strażaków czuwa też opiekun pszczelarzy. To zasługa proboszcza, który od lat prowadzi przy plebanii niewielką pasiekę.
Od kilku lat w krężnickim kościele odprawiane są nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie. – Przybywa bardzo wielu ludzi z całej diecezji, ale nie oczekują spektakularnych wydarzeń. Chcą po prostu się modlić. Powtarzam też za każdym razem, że to właśnie modlitwa jest najważniejsza – przekonuje ks. Marian.
Choć, jak mówi, pracy ma wiele i w ciągu tygodnia w parafii jest jedynym księdzem, to jednak na pomoc innych kapłanów zawsze może liczyć. – Każdej niedzieli przyjeżdżają do mnie księża studenci. Mamy obstawione konfesjonały. Być może to dzięki temu tak wielu parafian przystępuje u nas do Komunii św. Bardzo mi zależy, by rozwijać życie eucharystyczne – mówi duszpasterz.
Proboszcz nie może także narzekać na zaangażowanie wiernych w życie parafii. – W centrum naszej miejscowości stoi taki drewniany domek. To dom parafialny dostępny dla wszystkich – opowiada. – Prowadzi go stowarzyszenie Centrum Integracji Społecznej. Tam spotykają się nasze lokalne malarki, tam prowadzona jest biblioteka i izba pamięci, swoją siedzibę ma Caritas. Zarządzają tym parafianie. To także oni pozyskują pieniądze z Unii Europejskiej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się