Fundacja Wolności jest jak pies stróżujący

Ich misją jest społeczna kontrola przestrzegania prawa i dążenie do jakościowych zmian działalności organów władzy publicznej w interesie obywateli.

Ale oprócz tego edukują, aktywizują mieszkańców i określają standardy przyzwoitości w życiu publicznym. Dzięki ich obecności mieszkańcy Lublina i całej Lubelszczyzny mogą dowiedzieć się, ile wyniosły premie urzędników, ile kosztowały koncerty i festyny oraz inne inwestycje czy skala zadłużenia w poszczególnych gminach naszego regionu. Często bowiem włodarze nie chcą ujawniać informacji, które mieszkańcom się po prostu należą. Bo obywatel ma wpływ na działania lokalnej władzy nie tylko przy okazji wyborów.

Fundacja Wolności to niewielka organizacja, która swymi działaniami sprawia, że standardy europejskie życia publicznego znacznie się do nas przybliżają. Fundacja  jest psem stróżującym, watchdogiem – jak podkreślają jej członkowie. Powstała w 2012 r. Początkowo miała być organizacją pomagającą mieszkańcom we włączeniu się w działania lokalne, by zechcieli mieć na nie realny wpływ. Prezes fundacji Krzysztof Jakubowski zdobył szerokie doświadczenie zarówno społeczne, prawne, ale i polityczne. Jednak polityka w sensie ścisłym go nie pociągała. Chciał zrobić coś, co zmieni podejście urzędników i lokalnych włodarzy do mieszkańców. Poznał wreszcie osoby związane z organizacjami, które zajmują się w Polsce działalnością strażniczą. – To było dopełnienie moich doświadczeń i przemyśleń. Od tamtej pory Fundacja Wolności zajmuje się działalnością strażniczą, ale też staramy się angażować mieszkańców i pomagać im, by mogli współdecydować na poziomie lokalnym – mówi K. Jakubowski.

Fundacja Wolności przeszła długą drogę. Na stałe pracuje w niej kilka osób, wspierana jest przez wolontariuszy. Jest organizacją ekspercką. – Powinniśmy być zainteresowani tym, co się dzieje na spotkaniach rady miasta, na posiedzeniach komisji rady miasta, które są w mojej opinii ważniejsze niż sesje. Na komisjach rzadko można spotkać mieszkańców, a przecież one są otwarte i powinny być obserwowane przez obywateli. Ostatnio pracowała komisja nad budżetem naszego miasta, najważniejszym dokumentem. To nie powinno odbywać się poza nami – dlatego nagrywaliśmy to posiedzenie komisji – tłumaczy K. Jakubowski. Akcentuje, że o uwagę mieszkańców lokalni politycy dbają jedynie przed wyborami. Jednak i po stronie obywateli jest wiele winy i zaniedbań, bo nie interesują się tym, co istotne. Dziś Fundacja Wolności jest traktowana poważnie przez urzędników, radnych, polityków i otoczenie. Warto dodać, że „problemy” z nią mają wszystkie urzędy i politycy różnych opcji. – W początkach działalności byliśmy ignorowani, traktowani jak kolejna organizacja, która robi jakiś projekt. Obecnie panuje przekonanie, że lepiej, abyśmy nie krytykowali – tłumaczy prezes.

Mało mówi się o tym, co zauważają niektórzy przedstawiciele organizacji pozarządowych i wybrani eksperci, że największy problem z demokracją mamy dziś na szczeblu lokalnym. – W mniejszych gminach jest ten problem bardziej widoczny. Często w takich miejscach urząd gminy potrafi być największym pracodawcą. Ale w Lublinie też nie jest lepiej. Kiedyś liczyliśmy etaty, na które ma wpływ Urząd Miasta w Lublinie. Według stanu za 2013 r. naliczyliśmy ok. 17 tys. takich etatów – precyzuje Jakubowski. Zdarza się też, że rada gminy czy miasta, która powinna być organem kontrolnym wobec wójta, burmistrza czy prezydenta – działa niewłaściwie. – Sytuacje zostały odwrócone w wielu miejscach, bo oto włodarz staje się pracodawcą pośrednio dla przewodniczącego rady, radnych lub członków ich rodzin. Liczyliśmy w kadencji 2010–2014 na przykładzie rady miasta Lublin, że co czwarty radny czy radna znaleźli pracę w instytucjach publicznych podczas trwania tej kadencji. A więc 25 proc. Ja mam wątpliwość, czy tacy radni będą właściwie nadzorować włodarza – tłumaczy prezes fundacji i dodaje, że organizacja, którą kieruje stara się precyzyjne kontrolować wszystkie główne urzędy. Obserwacji podlegają też organizacje pozarządowe, prawnicze, sportowe i inne. Fundacja jest otwarta, by sprawdzić głosy mieszkańców Lubelszczyzny, którzy są zaniepokojeni poziomem jawności działań władzy lokalnej: radnych i przewodniczących rad, wójtów, burmistrzów czy prezydentów oraz organizacji czy instytucji z nimi związanych.


Fundacja Wolności mieści się przy ul. Peowiaków 10/8, 20-007 Lublin. Adres mailowy: kontakt@fundacjawolnosci.org

Więcej informacji i danych kontaktowych na stronie fundacjawolnosci.org

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..