Nie jestem zboczeńcem, nie jestem kretynem

Proszę się nie zasłaniać katechizmem. To, co mnie obowiązuje, to głoszenie Dobrej Nowiny, także osobom o odmiennej orientacji seksualnej. Nie głosi się jej językiem z rynsztoka.

Zboczeniec to ktoś, kto odstaje od normy. Uznajemy, że coś jest normą, a coś się w tej normie nie mieści i jest patologią. „Promocją zboczeń, dewiacji i wynaturzeń” wojewoda Czarnek nazwał Marsz Równości, zasłaniając się przy tym Katechizmem Kościoła Katolickiego. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił rozstrzygniecie pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Stanowiska są spolaryzowane: 1) to próba zamknięcia ust człowiekowi, który mówi prawdę, 2) to przykład „mowy nienawiści”.

Czy jako osoba wierząca, uznająca w pełni nauczanie Kościoła, podpisuję się pod słowami wojewody?

Nie, nie podpisuję się.

Tłumaczę powody: nauczanie Kościoła mówi wyraźnie, że czynny homoseksualizm jest grzechem. Równocześnie katechizm mówi wyraźnie o szacunku wobec osób o skłonnościach homoseksualnych. Szacunek wyraża się także w języku. Z lubością nazywamy zboczeńcami osoby homoseksualne. Równocześnie trudno doszukać się reakcji naszych władz choćby wobec niezwykle czułych par obsiadających murki wokół lubelskiego zamku. Czy to aby nie jest promocja rozwiązłości seksualnej? Czy nie należałoby w pierwszy cieplejszy dzień pomaszerować z Marszem Normalności właśnie w tym kierunku? To jest dopiero promocja, że hej!

Są słowa, które mają wyraźny zakres znaczeniowy, jak ten nieszczęsny „zboczeniec”, a równocześnie są nośnikiem bardzo mocnych, negatywnych emocji. Stąd tytułowy „kretyn”, pierwotne znacznie tego słowa to „osoba dotknięta wrodzonym zespołem niedoboru jodu”. A przecież nie będę się bronił w sądzie, że podejrzewałem swego antagonistę o niedobór jodu, stąd też taka a nie inna definicja pod jego adresem… Proszę się nie zasłaniać katechizmem. To, co mnie obowiązuje, to głoszenie Dobrej Nowiny, także osobom o odmiennej orientacji seksualnej. Nie głosi się jej językiem z rynsztoka. Jeśli natomiast potraktujemy słowo „zboczeniec” zgodnie z jego etymologicznym znaczeniem, a więc jako określenie kogoś, kto „zboczył”, to proszę wybaczyć, jako grzesznicy wszyscy jesteśmy „zboczeńcami”, bo co jakiś czas zbaczamy z drogi świętości. Jeśli wiem, gdzie stoi konfesjonał i do czego służy, to nie mam prawa czuć się choć trochę lepszy od „zboczeńca”.

 

Odpowiedź wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka TUTAJ

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..