Poławiacze Pereł - mistrzowie improwizacji

Poławiacze Pereł Improv Teatr to grupa improwizacyjna, bez której nie sposób wyobrazić sobie dziś artystycznej sceny Lublina.

Choć ich działalność wykracza poza granice miasta, są z nim mocno związani. Szeroka publiczność mogła ich spotkać i poznać podczas obchodów 700-lecia Lublina, festiwali ulicznych oraz eventów.

Ostatnio poprowadzili galę programową tegorocznych obchodów 450-lecia podpisania Unii Lubelskiej. Jak nikt inny potrafią rozśmieszyć, ale też zintegrować publiczność wokół inteligentnego i wolnego od wszelkiej brzydoty dowcipu.

Ale humor nie jest dla nich celem samym w sobie, chodzi o morał. Nie powinna też nikogo zwieźć sama improwizacja. Żeby być w niej mistrzem, trzeba wielu zabiegów, przeczytanych lektur, prób, umiejętności współpracy, a wreszcie pokory.

- Improwizacja, którą proponujemy jest techniką sceniczną, techniką pracy i tworzenia spektaklu - mówi Marcin Wąsowski. - Improwizacja jest matematyką dodaje Przemysław Buksiński.

W marcu minie cztery lata od kiedy w lubelskiej przestrzeni zaistnieli Poławiacze Pereł Improv Teatr, choć wydaje się, że ich działalność jest dłuższa. Istotnie, historia improwizacji w Lublinie jest dłuższa. Wszystko zaczęło się od Przemysława Buksińskiego.

- Prawie 20 lat temu pojawił się w naszym mieście Arkadiusz Ziętek, który szukał grupy ludzi zainteresowanych nową formą teatralną. Przyszedł do centrum Kultury, jeszcze przed remontem. Zaprosił na pierwszy w Polsce w pełni improwizowany warsztat Mike’a Hughesa z Montrealu. Mike zrobił pierwszy warsztat z sześcioma uczestnikami i pokazał to, co zrobiliśmy w sali czarnej w Centrum Kultury. Ja się momentalnie w tym zakochałem - opowiada Buksiński.

To był pierwszy impuls dla improwizacji w Polsce. Kanadyjczyk wrócił jeszcze kilkukrotnie do Lublina, a Buksiński zaczął prowadzić zajęcia z ekspresji twórczej przy CK. Po dwóch latach wyłoniła się grupa improwizacji „No Potatoes”. Wtedy jeszcze nie rozumiano czym jest improwizacja. Grupa się rozeszła.

- Miałem wtedy na oku kilku artystów w naszym kraju m.in. z Kabaretu Świerszczychrząszcz - opowiada aktor. Dla aktorów wspomnianego kabaretu ważne było z kolei, aby nauczyć się improwizacji.

- Przy występach potrzeba nam było niekiedy zdolności improwizacji komediowej, a mieliśmy przejechać wtedy przez Polskę z taką potyczką z kabaretem Limo. Dlatego poprosiliśmy o współpracę Buksińskiego - wspomina Marcin Wąsowski.


Pełny tekst o Poławiaczach Pereł Improv Teatr w kolejnym papierowym wydaniu „Gościa Lubelskiego”.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..