Kiedy u Marii Nowackiej zdiagnozowano raka i ktoś jej powiedział, że choroba może być darem, wszystko się w niej zagotowało ze złości. Po latach jednak przyznała rację temu stwierdzeniu.
O tamtym czasie mówi: − Miałam 40 lat, byłam w pełni sił. Zawodowo powodziło mi się znakomicie, miałam wówczas nastoletnie dzieci, dom. Kiedy przyszła diagnoza − nowotwór piersi − byłam wściekła. Nie mogłam uwierzyć, że mnie to spotkało. Główne pretensje skierowałam do Pana Boga. Żaliłam się też znajomej siostrze zakonnej, a ona powiedziała mi, że choroba może być darem. Pomyślałam, że ta kobieta nic nie rozumie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.