Język jest nie tylko narzędziem komunikacji międzyludzkiej. Jest odbiciem naszych myśli i emocji. Zdradza, kim tak naprawdę jesteśmy, wyraża nasz stosunek do świata. Definiuje „nasze wszystko”.
Przyzwolenie na język nienawiści, agresji i wykluczenia powoduje, że nie ma świętości, której nie dałoby się sponiewierać – i to bez konsekwencji. Za znaczną część słów, które nigdy nie powinny paść, odpowiedzialni są ludzie kształtujący opinię publiczną oraz osoby wpływowe. Tymczasem język jest wartością narodową i kulturową. Stanowi podstawę tożsamości narodowej. Zasługuje na ochronę.
Kanon wartości
Profesor Jerzy Bartmiński, językoznawca, folklorysta i slawista związany z UMCS, podkreśla, że język to własność wszystkich, dobro wspólne, dzięki któremu osiągamy cele osobiste i grupowe możemy, lepiej i pełniej realizować siebie. − Umożliwia nam przejmowanie wzorów zachowań i wiedzy o świecie − w rodzinie, potem w wymiarze narodowym i uniwersalnym. Jest on tym, co nas łączy we wspólnotę narodową, integruje. Zawiera pewien obraz świata i przekazuje ukryty kanon wartości, np. w słowach takich jak dom, matka, ojczyzna czy wolność, honor, solidarność – wyjaśnia etnolingwista. Jeden z artykułów prof. Bartmińskiego, zawarty w tomie „Współczesny język polski”, nosi tytuł „Kanon języka”. Kanon jest wartością, dlatego o poprawność i piękno języka należy dbać, trzeba go pielęgnować i chronić.
Poróżnieni budowniczowie
Jaki jest stan naszego języka? Polszczyzna współczesna, zdaniem eksperta, przypomina biblijną wieżę Babel: – Budowaliśmy ją razem, jako gmach wolności i solidarności, poróżniliśmy się jednak podobnie jak budowniczowie wieży Babel. Przestaliśmy się słuchać wzajemnie i rozumieć. O wiele dobitniejszej i porażającej metafory użył Wojciech Kuczok w swojej powieści „Gnój”, w której przedstawił obraz miasta zalanego przez nieczystości. Mamy w przestrzeni publicznej tsunami nienawiści, wywołane głównie przez polityków, ale rozlewające się też po całym internecie. To uniemożliwia normalną rozmowę, dialog – uważa prof. Bartmiński.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się