Odpowiedzi na pytanie, co zrobić, by placówka była dobra, dyrekcja Katolickiej Szkoły Podstawowej im. św. Jadwigi Królowej w Lublinie szukała m.in. wśród rodziców. Okazało się, że to dobry pomysł.
Kiedy w 1991 roku powstawała katolicka szkoła podstawowa przy parafii św. Jadwigi w Lublinie, jasne było, że wartości, jakie przyświecać będą pracy nauczycieli, płyną z wiary. Chodziło o połączenie rzetelnego wykształcenia z chrześcijańskim wychowaniem. Lata doświadczeń pokazały, że to dobry pomysł, ale zmieniające się czasy wymagają spełniania nowych warunków i zapotrzebowanie rodziców na szkolną ofertę się zmienia.
- Dlatego pytamy rodziców, czym kierowali się, wybierając naszą szkołę i co chcieliby poprawić. W małej społeczności, jaką jest nasza placówka, możliwy jest kontakt z każdym uczniem i jego opiekunami. To pozwala nam weryfikować różne sprawy i tak kształtować działalność placówki, by spełniać oczekiwania. To jeden z naszych plusów, na który zwracają uwagę rodzice - mówi Iza Wąsik, dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej im. św. Jadwigi w Lublinie.
Przez ponad 20 lat funkcjonowania tej małej placówki udało się stworzyć wyjątkowe miejsce, gdzie chrześcijaństwo jest prawdziwe i naprawdę radosne. Otwarte na świat i na drugiego człowieka.
- Ważny jest tutaj każdy - i ten malutki, który z trudem i powoli składa literki, i ten starszy - babcia i dziadzio, który jest skarbnicą dobra i życiowej mądrości. Cieszę się, że jako dyrektor mogę podejmować decyzje, dzięki którym dzieci czują się dobrze w szkole i bardzo chętnie się uczą. Chciałabym, aby wszystkie dzieci czuły się u nas bezpieczne i zaopiekowane. Sprzyjają temu indywidualne rozmowy, jakie toczą się każdego dnia. Zdaję sobie sprawę, że jest to możliwe tylko w małej placówce, a to nasz kolejny atut - mówi pani dyrektor.
Pani Bernadeta, mama Karola i Adasia, wybierając tę szkołę kierowała się tym, że są małe kameralne klasy.
- Zauważyłam szybko, że w szkole jest cisza i spokój. Na przerwach jest miło i bezpiecznie. Młodszy synek, Adaś, trafił więc tutaj już w wieku 5 lat, omijając przedszkole, chociaż oczywiście chciał już chodzić tutaj dużo wcześniej! Nauczyciele znają dzieci "na wylot” z imienia i nazwiska, znają doskonale ich mocne i słabe strony i potrafią na tej bazie z dziećmi pracować. Za to cenię to miejsce - mówi kobieta.
Podobne zdanie mają i inni rodzice.
- Zdecydowanym plusem szkoły jest miła kameralna atmosfera, małe klasy, w których nauczyciel indywidualnie podchodzi do każdego ucznia. Dyrekcja, nauczyciele wychodzą naprzeciw potrzebom rodziców i dzieci, prosimy o coś, o czymś mówimy i to jest brane pod uwagę i załatwiane. Mamy wpływ na to, jak szkoła wygląda - to wielki plus - mówi pani Agnieszka, mama Mai.
W kontekście ostatnich sporów o pracę nauczycielską warto zwrócić uwagę także na to, co robią pedagodzy, ile wkładają wysiłku w swoją pracę i jak wiele od nich zależy. Dlatego warto dobrze przemyśleć wybór szkoły dla swego dziecka.