Na tegoroczną Ekstremalna Drogę krzyżową w Lublinie zapisało się niemal 4 tys. osób. Ekstremalna Droga Krzyżowa w Lublinie odbywa się po raz 5.
W tym roku, obok tras do sanktuarium w Wąwolnicy i wokół Zalewu Zemborzyckiego, pojawiła się nowa - z Lublina do bazyliki św. Anny w Lubartowie. Tegoroczna EDK rozpoczęła się w piątek 29 marca Mszą św. o godz. 19 w kościele pod wezwaniem Nawrócenia św. Pawła przy ul. Bernardyńskiej 5.
- Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy się zmieszczą we wnętrzu tej świątyni, bo to najdłuższy lubelski kościół - mówił ks. Mirosław Ładniak, koordynator Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w Lublinie. Jednak tak się nie mogło stać. Ludzie byli wszędzie, od prezbiterium po ogród przykościelny i pobliskie ulice. Na tegoroczną EDK zapisało się bowiem niemal 4 tysiące uczestników. Hasłem tegorocznej EDK są słowa: „Życie samo się nie zrobi”. - Chodzi o refleksję nad wiarą w XXI w., podkreślają organizatorzy EDK w Lublinie.
- Podczas rozmowy w pracy zapytałam czy nie wybrałybyśmy się na drogę krzyżową nocą do Wąwolnicy. I oto idziemy. Wprawdzie żółtą trasą, ale i ta nie jest łatwa, dlatego jesteśmy wdzięczne wszystkim, którzy wierzą w to, że ją pokonamy. Mamy swoje konkretne intencje, chcemy się modlić, pomyśleć - mówią Arleta i Magda.
Mszy św. na rozpoczęcie tej specyficznej drogi krzyżowej przewodniczył bp Mieczysław Cisło. Koncelebrowali księża, którzy udali się w drogę oraz proboszcz miejscowej parafii ks. Mirosław Matuszny oraz ks. Mirosław Ładniak, koordynator EDK.
- Wasza droga krzyżowa nie jest ekstremalna, bo cieszycie się zdrowiem, które pozwala podjąć trud pielgrzymowania, ale wiemy, że są ludzkie drogi krzyżowe i to ekstremalne. Kiedy dziś podejmujecie solidarność z Chrystusem, to solidaryzujcie się z Nim w drugim człowieku. Nie zapomnijmy, że jego Krzyż był konsekwencją naszego grzechu - wskazywał bp Cisło.
Nad bezpieczeństwem wychodzących osób czuwała policja oraz służby porządkowe. W tym roku przewidziano 5 tras do Wąwolnicy, najdłuższa wynosi ponad