W ciągu kilku godzin tysiące osób SMS-ami przekazało sobie informację: "Jesteśmy, pamiętamy, czuwamy. Młodzież Lublina z Janem Pawłem II. Weź świecę i żółtą chustkę. Przekaż dalej".
Ukochana przez papieża modlitwa różańcowa, która aż do Mszy św. w archikatedrze towarzyszyła tysiącom ludzi na placu Litewskim, połączyła pokolenia. Młodzi, ich rodzice oraz najstarsi lublinianie razem czuwali przy Ojcu Świętym. Ogromna liczba przybyłych na modlitwy sprawiła, że tylko części osób udało się wejść do kościoła, inni modlili się na placu przed archikatedrą. „Stan Ojca Świętego jest bardzo ciężki, ale nie zmienia się” – mówił wówczas na zakończenie abp Józef Życiński. Ludzie jednak byli gotowi na przyjęcie smutnej informacji, którą świat usłyszał przed 22.00. „Wiedziałam, że papież umrze, ale jeszcze nie teraz” – mówiła łamiącym się głosem jedna z obecnych na placu dziewczyn. Jezus wybrał miejsce i czas, aby powołać go do domu Ojca. W pierwszą sobotę miesiąca, wieczorem, w przeddzień święta Miłosierdzia Bożego, w Lublinie zapadła cisza, choć ulice zapełniały się ludźmi, a do kościołów przez całą noc płynęły tłumy, aby razem z innymi, bo tak łatwiej, leczyć swoje rany. „Mocą Kościoła jest Eucharystia” – pisał Ojciec Święty, dlatego w niedzielę na placu Zamkowym cały Lublin żegnał papieża, choć jeszcze dwa lata temu świętował tu jego urodziny. Razem z przedstawicielami miasta, chrześcijanami wschodniego obrządku, a nawet muzułmanami, przyszło się modlić 30 tys. ludzi.
Modlitwa pod pomnikiem Jana Pawła II na KUL.Następnego dnia swojego profesora żegnał KUL, uczelnia, której ks. Karol Wojtyła poświęcił 24 lata życia. Wzmianka o tej lubelskiej karcie jego życia pojawiła się w niewielu informacjach, jakie krążyły w mediach po śmierci papieża, większość zdawkowo przedstawiała jego związek z Lublinem. Wadowice wydały go na świat, Kraków doprowadził do Rzymu, ale to Lublin przez prawie ćwierć wieku kształtował jego umysł i serce. Na KUL powstały naukowe dzieła Karola Wojtyły wraz z książką „Miłość i odpowiedzialność”, przetłumaczoną na dziesiątki języków. Tu rodziły się przyjaźnie: z ks. prof. Tadeuszem Styczniem i prof. Jerzym Gałkowskim. Była też „Święta Lipka” – grupa studentów, którym kazał się nazywać Wujkiem, bo trudno na środku jeziora w kajaku krzyczeć do swojego profesora: „Proszę księdza!”. Z tego czasu pochodzą przeróżne historie, jak te o wynagrodzeniach profesorskich oddawanych studentom, seminariach doktoranckich na Turbaczu i modlitwie przed obrazem katedralnej Płaczącej Pani, do której ks. prof. Wojtyła wstępował zawsze po drodze z pociągu na uniwersytet.
Czuwając przy umierającym papieżu i po jego śmierci 2 kwietnia 2005 roku, lubelska młodzież kontynuowała swoją modlitwę za Jana Pawła II w tych miejscach, które odwiedził podczas swojej jedynej papieskiej wizyty w Lublinie latem 1987 roku.