Całe życie pana Mariana związane było z muzyką i Kościołem. Niestraszne były mu czasy komunizmu, które wierzących ludzi spychały na margines życia, i ograniczenia, jakie mogły być nałożone na jego rodzinę.
Skąd w małym chłopcu wychowywanym na wsi wzięło się zamiłowanie do muzyki, dziś trudno powiedzieć. Na pewno bliscy widzieli jego zdolności, bo ojciec chrzestny podarował Marianowi skrzypce. Na wsi chłopak, który miał skrzypce, to był ktoś! W Chodlu, gdzie mieszkała rodzina Stefankiewiczów, znajduje się piękny XVII-wieczny kościół, znany także ze zjazdów chórów kościelnych odbywających się z okazji dnia św. Cecylii − patronki śpiewu i muzyki kościelnej. Może właśnie to miejsce nasunęło młodemu chłopakowi myśl o zostaniu organistą? Najpierw jednak musiał skończyć szkołę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.