O miłosierdziu można mówić bardzo wiele, odmieniać je przez wszystkie przypadki, cytować fragmenty traktatów na ten temat, ale i tak realizuje się ono w praktyce. A raczej jest realizowane przez konkretne osoby.
Trudno dziś sobie w tym kontekście wyobrazić Lubartów bez szczególnego miejsca, gdzie słowa znaczą niewiele, a przynajmniej mniej niż obecność i adekwatna pomoc. Mowa o Hospicjum św. Anny. W ciszy, bez większego rozgłosu od kilkunastu lat odbywa się tam szczególny rodzaj towarzyszenia osobom, które zmagają się z chorobą nowotworową, bólem i cierpieniem na ostatnim etapie doczesnego życia. Tylko w 2018 r. opieką stacjonarną i domową objęto tu 281 osób chorych na nowotwory. Natomiast na przestrzeni lat 2007-2017 w lubartowskim hospicjum opieki doświadczyło 2886 osób. Przy czym świadczona pacjentom pomoc jest nieodpłatna.
Aby budżet Hospicjum św. Anny był zabezpieczony zarząd Lubartowskiego Stowarzyszenia Hospicjum św. Anny uczestniczy w zbiórkach „Pola Nadziei”. Zatem na przestrzeni miesięcy wiosennych uczestniczy w ogólnopolskiej akcji, która obok rzeczywistej zbiórki pieniędzy ma na celu edukowanie społeczeństwa na temat opieki nad osobami terminalnie chorymi oraz informowanie o działalności hospicyjnej. Akcja angażuje obok dorosłych – dzieci i młodzież.
Zainteresowany losem ludzi
Inicjatorem założenia Hospicjum św. Anny był ks. prał. Andrzej Tokarzewski. W 2005 r. zawiązał Stowarzyszenie Hospicjum św. Anny. W dokumencie z lutego 2005 r. skierowanym do zaproszonych gości ks. Tokarzewski pisał tak: Kierując się dobrem mieszkańców naszego miasta pragniemy założyć Hospicjum św. Anny w Lubartowie. W czasach współczesnych jako wierzący powinniśmy zainteresować się losami ludzi, których choroba jest nieuleczalna, aby w godziwych warunkach przeżywali ostatnie chwile swojego życia. Parafia udostępni plac pod budowę i fundusze, ale konieczną jest rzeczą, aby utworzyć stowarzyszenie, które umożliwiłoby działalność hospicjum. Budowa hospicjum rozpoczęła się jeszcze w 2005 r. Lubartowskie Stowarzyszenie Hospicjum św. Anny organizowało pomoc finansową na rzecz budowy hospicjum, a prałat mimo wyniszczającej go choroby wkładał wiele sił w sfinalizowanie inwestycji. Ks. Tokarzewski zmarł 17 października 2006 r. Poświęcenia budynku hospicjum dokonał abp. Józef Życiński podczas parafialnych uroczystości odpustowych 26 lipca 2007 r. Nadał też wtedy hospicjum imię ks. prał. A. Tokarzewskiego. Pierwszy pacjent został przyjęty listopadzie 2007 r. Dzieło pomysłodawcy kontynuował potem ks. kan. Andrzej Majchrzak. Lubartowskie hospicjum jest dziełem parafii św. Anny, wspólnoty osób wierzących w Chrystusa, o czym warto przypominać.
Piękne jest pomaganie
Hospicjum kierowane jest przez zarząd Lubartowskiego Stowarzyszenia Hospicjum św. Anny. Dzieli się ono na hospicjum stacjonarne, gdzie jest dwanaście łóżek, a zakontraktowanych przez NFZ jest dziesięć. Oraz hospicjum domowe. Jak podkreślają przedstawiciele zarządu – maksymalnie opieką obejmuje się trzydzieści osiem osób, a to dlatego, że takie są zasoby ludzkie w postaci lekarzy i pielęgniarek. Lekarz ma obowiązek być u pacjenta przynajmniej dwa razy w miesiącu, podobnie pielęgniarki. – Do hospicjum stacjonarnego przyjmujemy chorych z całej Polski, natomiast domowe ogranicza się do powiatu lubartowskiego. Nasze hospicjum, leżąc niemal na pograniczu archidiecezji lubelskiej i diecezji siedleckiej – przyjmuje pacjentów także z diecezji siedleckiej. Za zgodą tamtejszego biskupa w wybranych parafiach, z których mamy najwięcej chorych – prowadzimy kwesty. Bo hospicjum ma dwa filary utrzymania: jedna duża część to środki na podstawie umowy z NFZ, a druga to dobrowolne wpłaty ludzi, w postaci darowizn wpłacanych na konto, 1 proc. rocznego podatku czy datki podczas prowadzonych przez nas zbiórek publicznych. Najczęściej są to zbiórki przy kościołach. Ale mamy też wsparcie wolontariuszy – mówi ks. Andrzej Juźko, proboszcz parafii św. Anny w Lubartowie. Podkreśla wielką życzliwość księży z obu diecezji, którzy zapraszają go na zbiórki na rzecz hospicjum. – Mogę w ramach homilii przybliżyć ideę działalności instytucji założonej przez ks. Tokarzewskiego, mówić o potrzebach i uwrażliwiać na osoby chore i starsze. Widać wielką wrażliwość w tym zakresie duchownych, parafian, co dodaje sił w działaniu członkom stowarzyszenia, jak i personelowi hospicjum – akcentuje ks. A. Juźko.