Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Ważne sprawy za miedzą

Wieczorem 21 kwietnia po zamknięciu lokali wyborczych podano wstępne wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie. Nasi sąsiedzi powiedzieli „nie” dotychczasowej polityce.

Głosowanie odbywało się również w konsulacie Ukrainy w Lublinie, gdzie oddawać głosy mogli obywatele Ukrainy mieszkający na terenie województw: lubelskiego, podlaskiego i podkarpackiego. Z ponad 4 tys. uprawnionych do głosowania do urn poszło nieco powyżej 450 osób. Gdyby decydowały głosy z Lublina – prezydentem nadal pozostałby Poroszenko. Tymczasem Ukraińcy odrzucili dotychczasową politykę i sprawili, że prezydentem został Wołodymyr Zełenski, komik i producent telewizyjny, ale również sprawny polityk.

Biznes zamiast historii?

Wybory na Ukrainie nie były szeroko komentowane ani w mediach lubelskich, ani ogólnopolskich. Tymczasem los Ukrainy zawsze ma wpływ na Polskę, na gospodarkę i bezpieczeństwo w regionie. Na przyszłość Unii Europejskiej. Tyle tylko, że jak podkreśla dr hab. Andrzej Gil z Katedry Studiów Wschodnich KUL, politycy i nasze społeczeństwo zostali dotknięci mocnym uwikłaniem w historię – do tego stopnia, że zapomina się o przyszłości. – Trzeba się otworzyć na relacje gospodarcze Lubelszczyzny z Wołyniem i Galicją. Nie wystarczy budować jedynie ośrodki dialogu czy poświęcone historii i pojednaniu. Należy też współpracować na poziomie biznesu. Przecież w latach 90. minionego wieku korzystaliśmy bardzo na sąsiedztwie z Białorusią i Ukrainą – podkreśla analityk.

Profesor Gil akcentuje jednocześnie, że wybór W. Zełenskiego jest szansą na zmianę dotychczasowego modelu zbytniej zależności Ukrainy od Izraela i USA. – Ich stopień uzależnienia od tych państw wygląda podobnie jak u nas. Dlatego nasze relacje z Kijowem były sztucznie kreowane poza oboma krajami, budowane na założeniach stworzonych przez inne państwa. Stąd odmienienie modelu zależności Polski i Ukrainy może być szansą. Nie chodzi o kontestację historii, ale o szansę na uniezależnienie – uważa prof. Gil.

Bunt przeciwko elitom?

Zdaniem badacza z KUL wynik wyborów prezydenckich na Ukrainie pokazuje, że mamy do czynienia z buntem przeciwko elitom politycznym, których uobecnieniem był dotychczasowy prezydent Poroszenko. – Ukraińcy powiedzieli tradycyjnemu establishmentowi, rządzącemu krajem od trzydziestu lat: dosyć! Wygrana Zełenskiego to ogromna szansa, ale i wielka niewiadoma. Prezydent elekt to zjawisko „człowieka z ludu i dla ludu”. Jest osobą, która nie uwikłała się w skandale korupcyjne, obyczajowe, ma rodzinę i stosunkowo prostą biografię. Jest bliższy Ukraińcom niż poprzedni prezydent i wbrew pozorom nie można go sprowadzić do roli komika – podkreśla profesor. Specjalista dostrzegł też w pierwszej wypowiedzi prezydenta elekta zachętę skierowaną do wyborców z innych krajów byłego bloku komunistycznego, by wziąć sprawy w swoje ręce i odrzucić tych, którzy doprowadzili do upadku nadziei.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy