Konie mknęły szybko. Latem, ciągnąc za sobą bryczkę lub linijkę, zimą sanie. Kiedy na horyzoncie pojawiała się aleja wysadzana lipami, przyspieszały kroku, jakby świadome, że zbliżają się do celu.
Otynkowany, pomalowany na biało, z gankiem, nad którym wisiał wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej na znak, że rodzina oddała się Jej w opiekę. Nie była to manifestacja wiary ani określenie wyznania, bo w tamtych czasach wszyscy Pana Boga traktowali poważnie i święty wizerunek był naturalnym elementem elewacji. Powóz zatrzymywał się przed gankiem, okrążając wysadzany kwiatami gazon przypominający dzisiejsze ronda.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.