Pięciu diakonów otrzymało święcenia kapłańskie z rąk abp. Stanisława Budzika, metropolity lubelskiego, w archikatedrze lubelskiej.
Do święceń przygotowywali się przez sześć lat studiów filozoficzno-teologicznych oraz przez formację duchową. W ostatnim tygodniu odbyli tygodniowe zamknięte rekolekcje przed święceniami w domu rekolekcyjnym „Ogniska Światła i Miłości” w Kaliszanach.
Dzień przed święceniami, w piątek 24 maja, w kościele seminaryjnym kandydaci do święceń złożyli przewidziane prawem wyznanie wiary i przyrzeczenia posłuszeństwa.
Uroczystej Mszy św., w czasie której diakoni przyjęli święcenia, przewodniczył abp Stanisław Budzik.
- Śpiewamy dziś pieśń wdzięczności za to, że Chrystus także w dzisiejszych trudnych czasach powołuje i daje odwagę młodym ludziom, aby szli za nim - podkreślał metropolita, rozpoczynając liturgię. - Aby przez udział w kapłaństwie służebnym stawali się obrazem Chrystusa Dobrego Pasterza. Głosili Jego słowo, rozdawali Jego ciało, sprawowali eucharystyczną ofiarę, rozdawali miłosiernie Jego przebaczenie. Módlmy się za tych pięciu naszych braci diakonów, dla których ten dzień będzie dniem szczególnym, wpisującym się w ich służbę Chrystusowi. Przyjdź, Duchu Święty, i uczyń ich godnymi sakramentu, którego dostąpią.
Przed przyjęciem święceń kandydaci zostali oficjalnie przedstawieni arcybiskupowi, a rektor seminarium poprosił arcybiskupa, aby wyświęcił diakonów na kapłanów. Każdy wezwany kandydat, wypowiadając słowo: "jestem", wyraził wobec wszystkich gotowość do przyjęcia święceń.
W homilii metropolita lubelski podkreślił, że przyszli księża zafascynowali się Chrystusem na tyle, aby przyjąć święcenia. Przywołał jednocześnie obok sakramentu kapłaństwa także sakrament małżeństwa, wskazując, że oba wymagają dozgonnej wierności. - Małżeństwo to równanie z dwoma niewiadomymi, a kapłaństwo - z jedną. Każdy człowiek jest zawodny i nie wiadomo, czy dochowa wierności przez całe życie. Statystyka rozpadających się małżeństw jest zatrważająca, ukazuje, jak słaby i zmienny jest człowiek, jak trudno jest rozwiązać równanie z dwoma niewiadomymi - mówił arcybiskup.
Mówiąc o kapłaństwie, stwierdził, że niewiadomą w tym równaniu jest oczywiście człowiek. - Bóg jest zawsze wierny, nigdy nie cofa swojej obietnicy. Jest wierny we wszystkich swoich słowach i we wszystkich dziełach święty - mówił.
Hierarcha zwracając uwagę, że to ludzki partner przymierza z Bogiem może zaprzeć się Jezusa, może Go zdradzić, zamiast pasterzem stać się najemnikiem, któremu nie zależy na owcach, a nawet wilkiem drapieżnym, nieoszczędzającym stada i wykorzystującym je do własnych, niecnych celów.
Zwracając się do obecnych i przyszłych księży, abp Stanisław podkreślał, że wszyscy oni muszą sobie postawić pytanie, jak rozwiązują to trudne równanie z jedna niewiadomą. - My, którzy nosimy skarb udzielonego nam charyzmatu w glinianych naczyniach naszej doczesności, cielesności i słabości - zaznaczał. - Wierność jest funkcją miłości - im większa miłość, tym większa wierność. Takie jest prawo relacji pomiędzy ludźmi i nie inaczej jest między Bogiem i człowiekiem. Ludzki partner przymierza z Bogiem jest o tyle wierny, o ile Go naprawdę miłuje.
Święcenia prezbiteratu przyjęli diakoni: Rafał Bratos, Mateusz Golec, Szymon Majewski, Tomasz Sawicki i Adam Sowa.
W uroczystości wzięli udział bliscy i przyjaciele nowych księży oraz wielu kapłanów.