Szefowali mu obecni kandydaci na ołtarze, mieszkało w nim prawie pół episkopatu. Konwikt działa w Lublinie już od wieku.
W chwili, w której powołano do życia uniwersytet lubelski, polscy biskupi zadecydowali, że jego integralną częścią ma być Konwikt. – To nazwa pochodząca z łaciny od słowa łacińskiego convictum – czyli zakład naukowy, wychowawczy, ale także dom dla wychowania duchownego – wyjaśnia dyrektor domu księży studentów KUL redemptorysta o. dr Mirosław Chmielewski.
Przez pierwszy rok kapłani wysłani na studia do Lublina mieszkali w seminarium duchownym przy dzisiejszej ulicy Wyszyńskiego. Później w konwikcie na Starówce przy ul. Archidiakońskiej. – Mieszkał tam także m.in. kard. Stefan Wyszyński – opowiada o. Chmielewski. – Na budynku do dziś widnieje tablica o tym informująca.
W 1931 r. ówczesny rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. Józef Kruszyński rozbudował przy pomocy biskupa diecezji Leona Fulmana część dawnych wojskowych koszarów przy ul. Zgody, późniejszej ul. Nowotki, a obecnej Radziszewskiego. W nowo powstałym budynku mogło zamieszkać przeszło 200 mieszkańców. – Ideą tego wspólnego mieszkania było przede wszystkim zapewnienie księżom permanentnej formacji kapłańskiej oraz stworzenie warunków bytowych na czas studiów – mówi o. Mirosław.
Przez sto lat działalności konwiktu przewinęło się przez niego wielu dziś bardzo znanych duszpasterzy, a także obecnych kandydatów na ołtarze. – Wśród znaczących postaci dyrektorami konwiktu byli m.in. o. Jacek Woroniecki OP, ks. Władysław Korniłowicz, późniejszy biskup lubelski Piotr Kałwa, ks. Stefan Wyszyński, ks. Wincenty Granat, ks. Józef Homerski czy też ks. bp Kazimierz Ryczan – wymienia o. Mirosław. – A wielu naszych księży studentów i doktorantów zostało biskupami – dodaje.
Dziś w konwikcie mieszka ponad stu księży doktorantów i studentów. Podejmują studia i pracę naukową, wieńczoną doktoratami w różnych dyscyplinach nie tylko z teologii. – Wielu uczy się na KUL języków obcych, zgłębia nauki filozoficzne, humanistyczne, społeczne oraz nauki ścisłe. Wśród naszych mieszkańców jest też 23 księży z Nigerii. Coraz lepiej sobie u nas radzą, kilku z nich obroniło już doktoraty i wróciło do Nigerii, niektórzy bardzo dobrze już mówią po polsku – opowiada o. dyrektor.
Choć warunki mieszkalne w konwikcie nie są idealne, wielkim atutem tego domu jest kaplica oraz stołówka studencka, która jednoczy duchowieństwo z różnych diecezji oraz oferuje posiłki wszystkim studentom i pracownikom. – Te elementy, ale także obecność ojca duchownego, organizowane coroczne rekolekcje czy też bliskość uniwersytetu, sprawiają, że chętnych na mieszkanie w konwikcie nie brakuje – stwierdza o. Chmielewski.