Do Pliszczyna zjechało ponad 400 młodych z całej Polski, by dobrze zacząć wakacje z Panem Bogiem. Do końca tygodnia potrwają Sercańskie Dni Młodych. W tym roku pod hasłem "Uratowani jesteśmy".
Spotkaniu młodych w Pliszczynie zawsze towarzyszy temat przewodni. Od kilku lat wyznaczają go kolejne sakramenty. W tym roku przyszedł czas na sakrament pojednania.
- To jeden z najpiękniejszych sakramentów, spotkanie z miłością Boga, która nigdy z nas nie rezygnuje. Zawsze możemy liczyć na ratunek i przytulenie do Boskiego serca, stąd temat "Uratowani jesteśmy", bo Bóg nigdy z nas nie rezygnuje i przychodzi nam z pomocą w każdej sytuacji - wyjaśnia ks. Bartek Król koordynator Sercańskich Dni Młodych.
Spotkania w Pliszczynie to tydzień spędzony pod namiotem, w towarzystwie młodych ludzi. Czas wypełniają konferencje, warsztaty, spotkania z zaproszonymi gośćmi i adoracja Najświętszego Sakramentu.
W tym roku jednym z gości był bp Marek Solarczyk, który na SDM przyjechał po raz drugi.
- Przy XXVI SDM, mój drugi jest niezauważalny, ale dla mnie osobiście ważny. Dobrze być z ludźmi, którzy szukają Pana Boga, móc im towarzyszyć i samemu poczuć się młodszym. Doświadczenie wiary przeżywane z innymi ma wielką wartość - mówi bp Marek.
Spotykając się z młodymi biskup zwrócił uwagę, że sakrament pojednania jest związany z żalem za grzechy.
400 młodych ludzi przyjechało na SDM do Pliszczyna.- Kiedy mówimy o tym, co ma być żalem za grzechy, to nie da się tego przyjąć jeśli człowiek nie będzie w stanie zauważyć bogactwa jakie ma i jakie zostało skażone pewną niedoskonałością. Dopiero, kiedy to zauważymy, możemy żałować. Wielu ludzi ma dziś problem z sakramentem pojednania. Młodzi są w takim momencie życia, kiedy przechodzą etap z chodzenia do spowiedzi dlatego, że "mama kazała", na poziom poszukiwania czegoś większego i bogatszego. To ważne, by ci którzy sprawują ten sakrament byli pomocą dla młodego człowieka, by pokazywali, że najważniejsze w tym sakramencie jest pokazywanie samego Pana Boga - podkreśla bp Marek.
Podzielił się też swoim osobistym doświadczeniem, kiedy jako młody człowiek mający 17 lat, spotkał na swojej drodze takiego spowiednika, który na kilka miesięcy zniechęcił go do korzystania z sakramentu pokuty.
- To doświadczenie, kiedy spowiednik zachował się, najdelikatniej mówiąc, w sposób odpychający, zachwiało moją wiarą i porzuciłem spowiedź. Na szczęście, po kilku miesiącach, na mojej drodze życia pojawił się ksiądz, który zmienił ten obraz. Potrafił rozwinąć zaufanie do siebie jako człowieka i pokazać, jak ten sakrament może być piękny i bogaty. Jan Paweł II w liście do kapłanów z 2001 roku napisał: "Spowiedź, zanim stanie się wędrówką człowieka ku Bogu, jest wejściem Boga do człowieczego domu". Jeśli uświadomimy sobie, że każdy człowiek, który przychodzi, by przystąpić do sakramentu pokuty, przychodzi z bogactwem Boga, który już jest w jego domu, bo skoro przyszedł, to znaczy, że Boga już spotkał, zmienia się nasz punkt widzenia. Ja jako spowiednik mam pomóc człowiekowi do tego Boga się zbliżyć bardziej - podkreślał gość młodych.