Na niezwykłe znaleziska natrafiła ekipa remontowa, prowadząca od ponad pół roku prace w Muzeum Lubelskim.
To największe z dotychczas prowadzonych badań archeologicznych na Zamku Lubelskim. Nikt wcześniej nie spodziewał się, że niewielkie z założenia przebudowy przyniosą tak wiele niespodzianek.
- Zakładaliśmy, że wymienimy posadzkę w skrzydle południowym - tłumaczy dyrektor muzeum Katarzyna Mieczkowska. - Miała zostać zdjęta powierzchnia na poziomie 50 cm. To w zasadzie tylko wylewka połączona z parkietem. Chodziło też o wymianę rur instalacyjnych. Jednak już dosłownie w początkowych warstwach, kiedy jeszcze nie dotarliśmy do głębokości 50 cm, okazało się, że natrafiliśmy na pierwsze zabytki archeologiczne. Były to. m.in monety, drobna ceramika. W związku z tym konserwator zabytków wstrzymał prace w tym skrzydle po to, byśmy mogli we właściwy sposób zdjąć tę warstwę - opowiada.
Po zdjęciu posadzki archeolodzy z firmy Archee weszli w czas wczesnego średniowiecza. - To naprawdę niesamowite przeżycie, które równocześnie uzmysławia, jak wielki nakład ziemi, której nam brakuje, zwinięto podczas budowy więzienia zamkowego - mówi archeolog Rafał Niedźwiadek, kierownik Archee.
Praca archeologów jest niezwykle żmudna. - Używamy małych szpachelek, by niczego nie uszkodzić. Miejscami daje się wychwycić zagospodarowanie obiektu w czasach carskich, np. podział na cele więzienne - tłumaczy R. Niedźwiadek.
Wśród znalezisk odkrytych przez archeologów najwięcej jest ceramiki, ale jest też bardzo wiele przedmiotów codziennego użytku, jak choćby elementy ubioru, biżuterii, narzędzi kuchennych. - Znaleźliśmy też takie rzeczy, których w ogóle się nie spodziewaliśmy, jak np. bardzo precyzyjne odważniki - stwierdza Rafał Niedźwiadek.
Archeolodzy odkryli także wiele monet, najwięcej z czasów jagiellońskich i kazimierzowskich, ale znaleziono też grosz praski.
Wśród znalezisk są militaria: ostrogi kilku typów, groty od mongolskich po polskie. - Będziemy się starali dokładnie umiejscowić w czasie te zabytki - zaznacza kierownik Archee. Na razie czekają na konserwację, ale na pewno większość z nich trafi do zbiorów muzealnych.
Wyjątkową niespodzianką, na którą natrafili archeolodzy, jest także mur kazimierzowski. - Jest to fragment muru obwodowego wraz z przylegającą do niego czworoboczną wieżą, którą można dostrzec na grafice Hogenberga z 1618 r. - wyjaśnia R. Niedźwiadek.
Jeszcze nie wiadomo dokładnie, co stanie się z tym odkryciem, bo w planach miał być w tym miejscu wylany beton. - Na razie postanowiliśmy to wszystko zasypać piaskiem po to, by w każdej chwili móc się tam dostać - mówi Katarzyna Mieczkowska. - Jeśli znajdziemy pieniądze na projekt badawczy, wrócimy do tego. Być może część tych odkryć zostanie wyeksponowana za pomocą przeszkleń w podłodze.