Nikt z nich nie planował swego życia związać ze wspólnotą. Małżonkowie mieli swoje sprawy, a osoby bezżenne swoje. Kiedy jednak poznali czym jest oaza, wszystkie wybory życiowe oparli na zasadach Ewangelii.
Tamte rekolekcje nie tylko utwierdziły ich w postanowieniu życia z Panem Bogiem, ale i wprowadziły kolejną zmianę.
– Pamiętam jak wówczas przyjechał na rekolekcje pewien rolnik i zaczął mówić nam o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka, czyli dobrowolnej abstynencji od alkoholu. W pierwszej chwili pomyślałem, że to wariat. Ja miałem w planach inne życie. Wyobrażałem sobie, że będę spotykał się z kolegami, będziemy próbować różne trunki. Nakupiłem kieliszków i książkę o koktajlach, a tu prosty chłop, mnie, niemal panu profesorowi mówi, żeby zostać abstynentem i ofiarować to w intencji osób, które mają problem z alkoholem. Wydawało mi się to niedorzeczne. Jednak po powrocie do domu jego słowa pracowały we mnie cały czas. W końcu jako człowiek radykalny, jak się w coś angażuję, to do końca lub wcale, postanowiłem krucjatę podpisać. Kieliszki i alkohole poszły do kosza, a zaczęło się nowe życie pełne spotkań towarzyskich na trzeźwo, ale ze śpiewem, żartem i humorem – mówi Witek.
Zaczęło się też coraz większe zaangażowanie w Ruch, prowadzenie rekolekcji, posługa w kręgach, w końcu przyjęcie odpowiedzialności jako para diecezjalna Domowego Kościoła, współredagowanie materiałów formacyjnych.
– Pracy i zadań było dużo, proszono nas o różne posługi, a my nie odmawialiśmy. Czytaliśmy dużo pism ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela Ruchu Światło-Życie, zasad Domowego Kościoła, sięgaliśmy do różnych materiałów źródłowych, by lepiej rozumieć Ruch i służyć innym. Nie przeszkodziło to mojemu mężowi w pracy naukowej, habilitacji, prowadzeniu zajęć, przygotowywaniu różnych konferencji. Pan Bóg dał to wszystko pogodzić. Angażując się w Jego dzieło niczego nie straciliśmy z naszych ludzkich planów i ambicji – mówi Ela.
Dziś oboje są na emeryturze i dalej we wspólnocie. Odpowiedzialność za różne sprawy przekazali młodszym.
– Wciąż Domowy Kościół jest dla nas skarbem, z którego czerpią teraz także nasze dzieci. Każde z nich po założeniu własnej rodziny zaangażowało się w Domowy Kościół, widząc w tym wartość dla swojego małżeństwa. Za to wszystko nieustannie chwalimy Pana – mówią małżonkowie.
Grażyna Wilczyńska była w 1976 r. wychowawczynią na koloniach, na których mała Joasia Jelinowska ciągle płakała za rodzicami. Mimo licznych prób pocieszenia dziewczynki, sytuacja się nie zmieniała. Wówczas Grażyna zadzwoniła do jej rodziców, którzy przyjechali się spotkać. Przy okazji rozmawiali z młodą wychowawczynią. Rozmowa była tak poruszająca, że zaprosili ją do siebie do domu, do Puław.
– Pojechałam tam i zobaczyłam niezwykłą rodzinę. Okazało się, że państwo Jelinowscy są związani z Ruchem Światło–Życie i to im daje radość i pomaga w codziennym życiu. To tam ich najstarsza córka powiedziała mi wtedy o oazie, że to jest dopiero coś i tam żyje się mocno. Zaintrygowało mnie to i postanowiłam to sprawdzić, jadąc na oazę studencką do Krościenka – opowiada Grażyna. Rzeczywiście pojechała. Na miejsce dotarła spóźniona. Zaczynała się Msza św. więc stanęła z tyłu i zobaczyła księdza Franciszka Blachnickiego, który szedł do ołtarza w takim skupieniu i z takim wyrazem twarzy, jakby oczekiwał spotkania z kimś niesamowitym.
– To mnie wówczas uderzyło, a treści, które potem usłyszałam sprawiły, że poczułam, że tu się żyje jak u pierwszych chrześcijan. Wrażenie spotęgował fakt, że którejś nocy musieliśmy uciekać przed bezpieką, zupełnie jak w dawnych czasach. Doświadczyłam, jak ważny jest dla mnie Chrystus i chciałam z Nim żyć na co dzień. Dwa lata później odczytałam, że Bóg mnie powołuje i chcę poświęcić się Jego dziełu poprzez Ruch Światło–Życie – opowiada. Tak się stało. Od tamtego czasu pełniła różne posługi, zaś od zaistnienia Wydawnictwa Światło–Życie pracuje w nim jako redaktor, przygotowując do druku materiały formacyjne oraz teksty ks. Franciszka Blachnickiego. W latach 1982–1999 pełniła obowiązki dyrektora Wydawnictwa Światło–Życie. Wspierała swoją wiedzą wiele osób duchownych i świeckich w przygotowywaniu przez nie prac magisterskich, rozpraw doktorskich i habilitacyjnych. Jest autorką licznych opracowań dotyczących Ruchu Światło–Życie, ks. Franciszka Blachnickiego i ks. Wojciecha Danielskiego.