Do najmłodszych parafii w archidiecezji lubelskiej należy wspólnota, która modli się na co dzień w kościele przy ul. Jana Kochanowskiego 36 w Chełmie.
Ceniąc sobie zasady współpracy oraz głos doświadczonych kapłanów i katolików świeckich, proboszcz ks. kan. Dariusz Tkaczyk w krótkim czasie sfinalizował budowę kościoła i plebanii.
Parafia została erygowana 22 lutego 2006 r., tego samego dnia kapłan otrzymał nominację proboszczowską z rąk śp. abp. Józefa Życińskiego.
– Należało szybko przygotować formalności związane z budową i zezwoleniami. Prace rozpoczęły się wraz z postawieniem kaplicy w pierwszych dniach maja. Już w lipcu 2006 r. abp Życiński poświęcił kaplicę i plac pod budowę kościoła parafialnego. Wierni ufundowali wtedy nowe paramenty liturgiczne na tę uroczystość. W sierpniu zamieszkałem przy kaplicy – wspomina ks. Tkaczyk.
Od zawsze w Chełmie
Do czasu nominacji na proboszcza parafii św. Matki Teresy z Kalkuty całe kapłańskie życie spędził w Chełmie i to w jednej parafii – Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Przy boku ks. inf. Kazimierza Bownika nabierał doświadczenia duszpasterskiego i życiowego. Pozwoliło mu to, przy wykorzystaniu zdolności i przy wytężonej pracy, podjąć się trudnego zadania stworzenia materialnego i duchowego zaplecza parafii. Tak jak zawsze przy podejmowaniu poważnych przedsięwzięć przychodzą chwile poważnych refleksji, związanych z trudnościami czy przeciwnościami.
– Gdy wziąłem do ręki gotowy projekt kościoła, chciało mi się płakać. Myślałem, że prędzej nauczyłbym się chińskiego niż wybudował kościół. Ale z drugiej strony już w seminarium o tym myślałem. I dlatego, krok po kroku, zacząłem realizować plany budowy. Przy wielkiej życzliwości urzędu miasta w Chełmie otrzymaliśmy szybko zgodę na budowę kościoła. Potem znalazłem firmę, która zrealizowałaby budowę świątyni. Wtedy wzrosły ceny, było ciężko o dobrych fachowców, wszyscy budowali na potęgę. Dzięki podpowiedzi ks. inf. Bownika trafiłem na nieżyjącego już Antoniego Skibę, który właśnie kończył budowę kościoła Świętej Rodziny w Chełmie – opowiada ks. Dariusz.
Kamień węgielny
Potem pracę rozpoczęli geodeci. Zaczęto przygotowywać teren pod fundamenty. Pomagali strażacy, bo trzeba było wypompowywać wodę po ogromnych ulewach. Ale młody proboszcz nie poddawał się. Zalano fundamenty w 2007 r., a rok później zaczęły rosnąć mury nowej świątyni. Abp Życiński wmurował kamień węgielny. W tym samym czasie ruszyła budowa plebanii przy poważnej pomocy Andrzeja Kurowskiego. Parafia została wyłoniona m.in. z parafii św. Kazimierza.
– Pieniądze zdobywaliśmy poprzez kwesty i zbiórki. Byłem zaangażowany w wiele działań. Wiele zawdzięczam życzliwości abp. Życińskiego, ale i księżom, którzy mnie zapraszali na rekolekcje. Rozprowadzałem, dzięki wsparciu pallotynów, cegiełki w formie albumów o Matce Teresie. Pomagało nam wiele firm i osób. Po 6,5 roku weszliśmy do nowego kościoła. Świątynię konsekrował 21 października 2017 r. abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski. Pasterza diecezji powitali wtedy reprezentanci parafii. Przekazali mu klucze do nowego kościoła. Poprosili o poświęcenie świątyni i o słowo umocnienia.
Współpraca księży
Parafianie podkreślają, że ksiądz jest im potrzebny jako przewodnik duchowy i jako człowiek. Zauważają, że proboszcz tworzy ze współpracownikami dobry zespół, co przekłada się na jakość posługi duszpasterskiej, udzielania sakramentów i troski o parafian, którzy wymagają większej uwagi. Ks. Sławomir Kaliszyk od początku współpracuje z proboszczem w tej parafii, aktualnie spełnia obowiązki kapelana Domu Pomocy Społecznej i wspiera duszpasterstwo. Do czerwca tego roku wikariuszem był ks. Piotr Mazurek, a obecnie posługuje tu ks. Adam Sowa. Każdy ma określone zadania i obowiązki.
Na terenie parafii nie ma szkoły. Są liczne grupy i wspólnoty: koła Żywego Różańca. Legion Maryi, Galilea, Rodzina Szkaplerza, Jasnogórska Rodzina Różańca Świętego, Akcja Katolicka i rada duszpasterska, Koło Koronkowe od Jezusa Miłosiernego oraz lektorzy, ministranci i schole. – Staram się być otwarty na ludzi i być wdzięcznym wobec nich. Wiem, że nie mogę być urzędnikiem, ale człowiekiem prowadzącym do Boga – podsumowuje ks. Tkaczyk.