Pochodzą z różnych stron świata, wychowali się w innych kulturach i tradycjach, a jednak coś ich łączy tak mocno, że zostawiają wszystko i idą, by nieść Chrystusa ludziom, którzy o Nim nie słyszeli. Październik jest szczególnym miesiącem misyjnym.
Na świecie jest około 1200 ojców białych. Ich świadectwo wciąż pociąga kolejnych. Obecnie w Afryce jest 500 kleryków, którzy chcą zostać misjonarzami Afryki.
– To w większości powołania z Afryki, z innych części świata jest ich bardzo mało. Obecnie z Polski mamy jedno nowe powołanie. Wciąż jednak trzeba Bożych szaleńców z miłości, bo to miłość czyni nas szalonymi po ludzku, byśmy zostawili „dostatnie” życie i poszli do buszu nieść Chrystusa – mówią misjonarze.
Żeby pracować na rzecz misji nie trzeba jechać do Afryki.
– Każdy może odmówić choć jedno „Zdrowaś Maryjo” w intencji misji i pracujących tam misjonarzy. Sam wielokrotnie doświadczyłem jak taka modlitwa ma moc. Kiedy zdarzają się jakieś trudne sytuacje czy zwątpienia świadomość, że np. ktoś w Polsce modli się za mnie dodaje sił i pozwala znaleźć rozwiązanie. O misjach można mówić innymi i wspierać je materialnie. Każdy z pewnością znajdzie jakiś sposób dobry dla siebie, by włączyć się w misyjne dzieło Kościoła – podkreśla o. Paweł.
Jedyny dom ojców białych misjonarzy Afryki znajduje się w podlubelskim Natalinie. Tam też w ostatnie soboty miesiąca odbywają się Msze misyjne na które każdy jest zaproszony.