Zatrzymanego przez CBA Piotra Kowalczyka, zamojski sąd aresztował w piątek 6 grudnia wraz z trzema współpracownikami.
Były przewodniczący Rady Miasta Lublin - Piotr Kowalczyk, został aresztowany na trzy miesiące wraz z przedsiębiorcami: Mariuszem P., Adamem M. i Maciejem S.
Aresztowani podejrzewani są o korupcję. Zatrzymani mieli obiecywać załatwienie pomocy w Urzędzie Miasta przy pozwoleniu na budowę wieżowca przy ul. Zana w Lublinie. Pomoc miała być oferowana w zamian za korzyść majątkową. Suma, która miała stanowić łapówkę, to 1 mln zł. Do zatrzymania doszło w czasie akcji prowokacyjnej przeprowadzonej przez CBA.
W czwartek 5 grudnia za Piotra Kowalczyka poręczył prezydent Krzysztof Żuk, a były przewodniczący RM Lublin wydał oświadczenie, w którym wyjaśniał, że padł ofiarą prowokacji. - Był moim wieloletnim współpracownikiem, nigdy nie nadużył mojego zaufania - mówił Krzysztof Żuk. - Nigdy nie dał powodu, by podejrzewać o jakiekolwiek nieprawidłowości działania, w których uczestniczył. Jako przewodniczący, radny, zawsze stawiał swoje miasto jako główny cel swojej aktywności, wierzę zatem, że przed sądem udowodni swoją niewinność w tej sprawie, już jako przedsiębiorca, bo z urzędem, jak wszyscy państwo wiecie, nie jest związany już od ubiegłego roku.
Jak informuje "Dziennik Wschodni" jeden z aresztowanych jest krewnym Przemysława Czarnka, byłego wojewody lubelskiego. Nazwisko aresztowanego Mariusza P., według danych KRS, widnieje obok posła PiS w zarządzie spółki z branży turystycznej. Spółka jest aktywna, ostatnia zmiana w KRS nastąpiła w 2006 r. Natomiast sam były wojewoda odcina się od krewnego, z którym jak podaje na swojej stronie facebookowej, nie utrzymuje relacji towarzyskich i rodzinnych. "Prowadziłem z nim działalność do 2005 roku. Działalność ta zakończyła się 14 lat temu. Uprzejmie proszę o nie łączenie mnie, choćby w pośredni sposób z interesami osób zatrzymanych w tej sprawie" - oświadczył.