Jeśli robiłeś nic, będzie tam nicość, jeśli przeznaczyłeś go na rzeczy trywialne, pozostaną za Tobą śmieci i błahostki, jeśli zdobyłeś się na trud wykuwania rzeczy trwałych i pięknych - to jest szansa, że utrwaliłeś w przeszłości rzeczy "trwalsze od spiżu".
To, co masz przed sobą, to Twój czas. To, co masz za sobą, to jest to, co zrobiłeś ze swoim czasem. Święta to jest ten moment, gdy czas zostaje zatrzymany, „wieczne Teraz”, i przez ten moment możesz spojrzeć wstecz i zobaczyć, co ze swoim czasem zrobiłeś. Jeśli robiłeś nic, będzie tam nicość, jeśli przeznaczyłeś go na rzeczy trywialne, pozostaną za Tobą śmieci i błahostki, jeśli zdobyłeś się na trud wykuwania rzeczy trwałych i pięknych – to jest szansa, że utrwaliłeś w przeszłości rzeczy „trwalsze od spiżu”.
Czas jest darem. I nikt z nas nie wie, ile tego daru ma jeszcze w zapasie. Ale każdy z nas wie, jak łatwo przecieka przez palce. Sam mógłbym bić się w piersi, jednak unikam publicznych samokrytyk i samobiczowań – czasem lepiej spojrzeć na proporcje: bo jednak coś się udało, jakaś część większego planu została zrealizowana. Mam też prawo do zwykłej, ludzkiej satysfakcji z tych zrealizowanych celów.
Ale jest też czas dany na Miłość. Czas, który po ludzku może być uznany za stracony, ale jeśli dany Drugiemu – ma wielkie znaczenie. „Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!” Dojrzewamy powoli do tego, że czasem rzeczy najmniejsze mają największe znaczenie. Dajmy swój czas innym. Dajmy go też sobie. Dajmy go również Bogu. Czego Państwu i sobie – trochę przekornie, bo jednak tytuł nie zapowiadał – życzę!