O pokoju płynącym z lektury Pisma Świętego i recepcie na szczęście mówi ks. prof. Mirosław S. Wróbel, dyrektor Instytutu Nauk Biblijnych KUL, moderator Dzieła Biblijnego.
Agnieszka Gieroba: Czy zdaniem Księdza Profesora ludzie czytają dziś Biblię?
Ks. prof. Mirosław S. Wróbel: Zauważam, że coraz więcej osób nie zadowala się powierzchowną lekturą Biblii i poznaniem jej treści. Chcą pogłębiać swą wiedzę na temat poszczególnych ksiąg biblijnych, poznawać ich kontekst historyczny i w sposób duchowy spotykać się dzięki lekturze z Bogiem żywym, który konkretnie dotyka ludzkiej egzystencji. Są to ludzie w różnym wieku i różnych profesji.
Każdy, niezależnie od stanu i powołania, nosi w sobie pragnienie szczęścia i pokoju, który można znaleźć, czytając słowo Boże. Na lectio divina, organizowane w lubelskiej archikatedrze w czwartki ok. godz.19.45, przychodzi coraz więcej osób. Na Kurs Formacji Biblijnej na KUL, który zaproponowaliśmy wszystkim chętnym, zgłasza się od kilku lat blisko 100 osób, a konferencje zatytułowane „W blasku i mocy Słowa Bożego”, które zainaugurowaliśmy w 2010 roku, gromadzą sporo słuchaczy. To potwierdza, że wiele osób jest zainteresowanych słowem Bożym i chce z niego czerpać.
Skąd wziął się pomysł stworzenia w naszej archidiecezji tak wielu możliwości zgłębiania Pisma Świętego?
Ludzie, którzy ukończyli Instytut Wyższej Kultury Religijnej, zgłosili się do mnie z prośbą, by zorganizować coś, co pozwoli im nadal zgłębiać Pismo Święte. Zaproponowaliśmy więc Kurs Formacji Biblijnej. Był rok 2008. Liczba kandydatów przerosła nasze oczekiwania. To był znak, że ludzie czegoś takiego potrzebują. Okazało się, że w Polsce istnieje nisza dotycząca formacji biblijnej. Na nasze zaproszenie do studiowania Pisma Świętego odpowiedzieli ludzie najróżniejszych zawodów i wykształcenia. Początkowo myśleliśmy, że ta formuła wyczerpie się po kilku latach, ale mamy 11. rok działalności, a chętnych nie ubywa.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się