Na ratunek ludziom

„Stan zdrowia słaby, zdolności dobre – bardzo pilny, kaznodzieja dobry, charakter cichy” – tak o diakonie Stanisławie Mysakowskim pisał rektor lubelskiego seminarium, przedstawiając jego sylwetkę do święceń kapłańskich.

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 5/2020

dodane 30.01.2020 00:00
0

Stasiu od najmłodszych lat dużo czasu spędzał w kościele. Nie dlatego, że od urodzenia był bardzo pobożny, ale ponieważ jego tata był organistą. Dziś trudno powiedzieć, czy to obserwacja z bliska kapłanów pracujących w jego rodzinnych Wojsławicach na Chełmszczyźnie, czy pobożność przekazana przez rodziców rozbudzała w młodym chłopaku chęć służenia Bogu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy