Choć wszystko miało wyglądać inaczej, młodzi wierzą, że to Pan Bóg przygotował im ten czas.
Ślub w czasach koronawirusa był dla nich sporym zaskoczeniem. - Przez czas narzeczeństwa zupełnie inaczej wyobrażaliśmy sobie nasz wymarzony dzień. Sytuacja jednak nie pozwoliła na to, aby wszystko odbyło się według naszych planów.
Mimo wszystko, jak zgodnie podkreślają, nie było w nich cienia wątpliwości. - To, co było dla nas najważniejsze w tym dniu, to sakrament. Kiedy podjęliśmy decyzję o tym, aby wziąć ślub bez wesela, zobaczyliśmy też, że mamy okazję zupełnie inaczej przeżyć ten wyjątkowy dla nas moment - bez stresu związanego z weselem i jego organizacją, którego najwięcej jest na kilka tygodni przed uroczystością.
Przed ślubem narzeczeni dużo rozmawiali ze sobą o tym, jak widzą obecną sytuację. - Oboje byliśmy przekonani o tym, że Pan Bóg ma wszystko w swoich rękach i pragniemy przyjąć właśnie to, co On sam przygotował nam na ten czas.
To też, jak mówią, dodawało im pokoju i sprawiało, że z każdym dniem coraz bardziej cieszyli się tym, że już niedługo zawrą sakramentalny związek małżeński. - Z perspektywy tych kilku dni widzimy już, jak bardzo czujemy się szczęśliwi, że w dniu naszego ślubu w centrum naszej uwagi był sakrament małżeństwa, tak bardzo przez nas wyczekiwany.