W czasach, gdy wiele rodzin z trudem znosi izolację i zdanie tylko na siebie, warto przeczytać, co zrobić, by życie stało się prostsze.
Michał Saj od siedmiu lat jest mężem Ani. Jest też ojcem czworga dzieci i członkiem wspólnoty Armia Dzieci.
Michał jest też autorem modułu "Mama i Tata nie z tego świata" na grupie "Szkoła Ducha - Chrześcijański e-learning" na Facebooku. Można tam znaleźć więcej wideo, w których szczegółowo tłumaczy jak to się stało, że jego rodzina jest szczęśliwa i jak każdy może osiągnąć to szczęście w swoim domu. Najważniejsze jest, jak mówi, by odpowiednio ustawić w życiu priorytety.
- Nie jestem specjalistą, nie jestem też jakoś szczególnie wyedukowany w tematyce małżeństwa i rodzicielstwa, ale ten temat bardzo mnie interesuje i od zawsze bardzo chciałem, żeby moje dzieci lubiły przebywać w domu, byśmy razem jako rodzina świetnie się bawili - podkreśla.
Michał zaznacza, że od wczesnego wieku bardzo poważnie myślał o żonie. - Zawsze zastanawiałem się, jak zrobić, by czas spędzony z moją żoną i dziećmi nie był dla mnie czasem wyrzeczeń, rezygnacji z siebie i swoich marzeń - opowiada. - Gdy moja mama założyła wiele lat temu Armię Dzieci, zrozumiałem, że dzieci nie są w życiu żadną przeszkodą, że nie ograniczają - stwierdza.
Zdaniem Michała, kluczem do szczęśliwej rodziny są priorytety. - Moim priorytetem jest Jezus Chrystus. On jest dla mnie najważniejszy - podkreśla z mocą. - Zaraz za Nim jest moja żona. Często w wielu związkach jest tak, że najważniejsze są dzieci. W optymistycznej wersji bywa, że dzieci są po Bogu na drugim miejscu, a współmałżonek na trzecim.
I to, jak tłumaczy Michał, jest dla niego kompletnie niezrozumiałe. - Dzieci prędzej czy później, wiadomo, wyprowadzą się i zostanie pustka. A ja już marzę, żeby one się wyprowadziły - dodaje ze śmiechem. - Chcę znowu być sam na sam z moją żoną, bo ona jest dla mnie najważniejsza. Jeśli swoją codzienność budujemy wokół dzieci, zamiast wokół współmałżonka, to niestety po latach przyjdzie głębokie rozczarowanie - wyjaśnia. Zaznacza, że dzieci niezwykle ubogacają jego życie, ale nie są jego kluczową częścią.
Michał kieruje się w życiu także zasadą, że szczęśliwa żona to szczęśliwa rodzina. - Doświadczyłem tego wielokrotnie. Gdy moja żona jest zadowolona i szczęśliwa, życie wygląda zupełnie inaczej. Dodatkowo, gdy współmałżonkowie się kochają, są z siebie zadowoleni, lubią ze sobą przebywać, dzieciaki to widzą i biorą przykład - mówi.
Najważniejsze to zainwestować w swoje małżeństwo. - Jeśli ono będzie dobrze funkcjonowało, małżonkowie będą potrafili rozwiązywać konflikty bez krzyku i agresji, to cała rodzina będzie szczęśliwa - podsumowuje mężczyzna.