W czasach, kiedy szczególnie doceniamy lekarzy, chcemy przypomnieć Karola Benniego - związanego z Nałęczowem medyka, który przyczynił się do rozwoju uzdrowiska.
Tutaj bynajmniej nie zaprzestawał działalności społecznej. Był współzałożycielem Towarzystwa Przyjaciół Nałęczowa i szkolnictwa zawodowego w miasteczku, widząc potrzebę pomocy lokalnym mieszkańcom.
– Nałęczów od lat znany były jako siedlisko wytwórstwa ludowego. Nie było tu żadnego przemysłu, a gdy kończyły się prace polowe, ludzie mieli czas do wykorzystania. Widząc tą sytuację, Karol był jednym z pomysłodawców stworzenia w Nałęczowie szkoły zawodowej prowadzonej przez Towarzystwo Popierania Przemysłu Ludowego, w którego działalność był zaangażowany. Chodziło o kształcenie chłopów, którzy poza uprawą roli mogliby mieć konkretny zawód i przyczyniać się do rozwoju kraju. Tak też uczniowie nałęczowskiej szkoły uczyli się wyrabiać meble, koszyki, zabawki i różne drobiazgi chętnie nabywane przez przyjezdnych kuracjuszy – mówi A. Zadrożna.
Efekt działania szkoły był imponujący, tak że w 1913 roku zwrócono na nią uwagę na wystawie przemysłu ludowego w Piotrogrodzie, jednak wybuch I wojny światowej utrudnił działalność edukacyjną, doprowadzając do upadku szkoły.
Benni, będąc znakomitym lekarzem chirurgiem i laryngologiem, uczestniczył w wielu konferencjach naukowych na świecie, konsultując różne przypadki i udzielając porad medycznych rozsławiał przy okazji Nałęczów, do którego zawsze chętnie wracał po różnych podróżach. W 1877 r. gościł w Stanach Zjednoczonych, gdzie zapoznał się z kobiecą praktyką lekarską, jako że pozwolono tu kobietom studiować medycynę, a następnie leczyć ludzi. Swe pozytywne obserwacje dotyczące kobiet lekarzy, sprawdzających się w ginekologii i pediatrii, przekazał potem polskim medykom. Przy okazji pobytu za oceanem dowiedział się, że u pewnego notariusza w Ameryce znajduje się nieznany w Polsce testament Tadeusza Kościuszki. Dotarł do niego, a po przetłumaczeniu opublikował w czasopiśmie „Kłosy”, mając tym samym kolejny wkład w poznanie historii Polski.
– Mimo sławy, zarówno w dziedzinie medycyny, jak i na polach z nią niezwiązanych, był człowiekiem niezwykle skromnym, który nie lubił podziękowań i przemówień na swoją cześć. Nawet na pogrzebie, gdy o zmarłym można by tak wiele opowiedzieć, wymieniając wszystkie jego zasługi, uszanowano jego wolę i nie wygłaszano mów – podkreśla B. Wartacz.
Doktor Karol Benni dożył 73 lat. Zmarł w Warszawie w 1916 roku, prawdopodobnie podczas bombardowania. Ci, którzy go znali mówili, że „nie dążył ani do majątku, ani do rozgłosu, jego czynami kierowała dobra wola, miłość bliźniego i miłość do kraju”. Nie doczekali się z żoną dzieci, ale pamięć o nich przetrwała.
Rok po śmierci męża Ludwika Benni zwróciła się do diecezji lubelskiej z prośbą o zgodę na wybudowanie na własnej działce w sąsiedztwie swej wilii i za własne pieniądze kaplicy pod wezwaniem św. Karola Boromeusza, którą chce przekazać parafii i kuracjuszom przebywającym w Nałęczowie, by w wolnych chwilach mogli wstępować na modlitwę. Otrzymawszy zgodę na budowę prosiła, by posługujący tu w następnych latach kapłani pamiętali w modlitwie jej męża Karola.
Kaplicę wybudowano w 1919 roku. Autorem projektu był związany z Nałęczowem architekt Stanisław Grochowicz. W ołtarzu umieszczono obraz św. Karola Boromeusza – biskupa Mediolanu, patrona chorych. Biskup Leon Fulman udzielił proboszczowi z Nałęczowa ks. Zdzisławowi Łęczyckiemu zgody na poświęcenie kaplicy 2 lipca 1919 roku. Do dziś służy ona kuracjuszom, turystom i mieszkańcom.