Zamiast wielkich zgromadzeń, skromna uroczystość w domu akademickim KUL na Poczekajce, gdzie pracują siostry urszulanki, ale radość i wdzięczność Bogu za Matkę Urszulę Ledóchowską ogromna.
Miały być wielkie uroczystości z wyjazdem do Pniew, gdzie spoczywa św. Urszula Ledóchowska, ale koronawirus pokrzyżował plany. Nie znaczy to jednak, że nie ma świętowania. Msza św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika dla sióstr i mieszkanek żeńskiego domu akademickiego KUL na Poczekajce rozpoczęła lubelski jubileusz 100-lecia Zgromadzenia Urszulanek Serca Jezusa Konającego zwanych urszulankami szarymi.
Dokładnie w swoje urodziny, 18 maja 2003 roku, papież Jan Paweł II kanonizował Urszulę Ledóchowską - polską zakonnicę, o której mówiono, że przeprowadziła rewolucję w podejściu do nauczania i wychowania, a także zmieniła nastawienie wielu krajów Europy do sprawy polskiej, kiedy naszej ojczyzny nie było w wyniku rozbiorów na mapie świata.
Mszy św. w kaplicy akademickiej przewodniczył abp Stanisław Budzik.- Matka Urszula przyciągała ludzi. Polka urodzona w Austrii w czasach zaborów, wychowana w wielkiej miłości do ojczyzny przez ojca Polaka i matkę Szwajcarkę, od dziecka wyróżniała się uśmiechem, który nie schodził jej z twarzy. Jako młoda dziewczyna wstąpiła do zgromadzenia urszulanek w Krakowie. Nie bała się podejmować wyzwań związanych z wychowaniem i edukacją młodych ludzi do tego stopnia, że wraz ze współsiostrami zdjęła habit zakonny i przywdziała świecki strój, by móc w Rosji, gdzie zakazane było działanie wszelkich zgromadzeń, prowadzić szkoły i uczyć mieszkających tam Polaków miłości do Pana Boga i ojczyzny - mówi o świętej s. Maria Piotrowska, urszulanka.
O jej wielkich zasługach nie tylko dla wychowania, ale i dla Polski, mówił także abp Stanisław Budzik.
- Dwa lata temu, kiedy świętowaliśmy 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, mówiliśmy dużo o ojcach niepodległości, ale Urszula Ledóchowska była jej matką. To ona dla sprawy polskiej zrobiła tak wiele. Niestrudzenie wygłaszała odczyty o sprawie polskiej, szczególnie w krajach skandynawskich, gdzie nauczyła się tamtejszych języków, zabiegała o przychylność wielu światowych polityków, ludzi nauki i kultury. Jej wkład w odzyskanie przez Polskę niepodległości jest nieoceniony - mówi abp Stanisław Budzik.
Zwraca też uwagę na wielki wkład w wychowanie młodych ludzi i apostolstwo uśmiechu, z którym szła zawsze do drugiego człowieka. Na to samo zwrócił uwagę ks. prof. Andrzej Kiciński, prorektor KUL, który dziękował siostrom za zaangażowanie w wychowanie kolejnych pokoleń, które trafiając na studia na KUL mieszkają w akademiku.
Ks. prof. Andrzej Kiciński przekazał siostrom ilustrowaną Biblię.- Część z mieszkanek to osoby przybywające z zagranicy, które nie znają Boga bliskiego i opiekującego się swoim stworzeniem, patrząc na siostry, ich uśmiech, podejście do mieszkanek zaczynają pytać "skąd się to bierze" i odkrywają drogę do Boga. Za ten wkład w wychowanie jestem im ogromnie wdzięczny - mówi ks. prof. Kiciński.
Więcej o urszulankach i ich pracy w Lublinie będzie można przeczytać w 23 numerze "Gościa Lubelskiego".