Na co dzień rzadko o nim myślimy, chyba, że coś nas boli lub jesteśmy głodni. Nasze ciało daje o sobie znać, kiedy niedomaga, a przecież w innym czasie także je mamy. Swojemu ciału przyglądali się młodzi podczas niecodziennych rekolekcji.
Zwykle odbywała się w Serpelicach nad Bugiem, dokąd ściągała młodzież nie tylko z kapucyńskich parafii, bo to właśnie bracia kapucyni są organizatorami Golgoty Młodych.
- To taki czas, kiedy można wyrwać się z domu, pobyć z innymi, a przy okazji spotkać siebie, bo o to w tym wszystkim chodzi, by przyjrzeć się swoim pragnieniom, zmartwieniom i zobaczyć, że Pan Bóg nas kocha takimi, jacy jesteśmy - mówi br. Adam Zwierz, jeden z braci kapucynów odpowiedzialnych za Golgotę Młodych.
Golgota Młodych częściowo na Poczekajce i częściowo w internecie.W tym roku, ze względu na epidemię, do Serpelic nie dało się pojechać. By móc zachować zasady bezpieczeństwa, Golgotę przeniesiono na Poczekajkę do Lublina i do internetu, gdzie online można uczestniczyć we wszystkich propozycjach. Nie zabrakło jednak żadnego z punktów programu. Jest czas na modlitwę, rozmowy, przyglądanie się sobie, zadawanie pytań i konferencje, które głoszą Katarzyna i Mariusz Marcinkowscy. Wszystko wokół intrygującego tematu "Boskie ciało". Skąd temat?
- Pewnego dnia rano, przeglądając się w lustrze, popatrzyłem na siebie i powiedziałem: "Jakie boskie ciało!" - to oczywiście żart, ale temat jest jak najbardziej poważny. Wielu młodych ludzi przy różnych okazjach do rozmów z nami pyta o to, co jest grzechem związanym z ciałem, jak się do niego odnosić, czy jest ważne, czy tylko duch się liczy. Postanowiliśmy udzielić odpowiedzi nieco szerzej, zapraszając Kasię i Mariusza, którzy od kilku lat prowadzą kursy przedmałżeńskie dla narzeczonych. Stworzyli też dwa projekty pomagające w poznawaniu siebie. Kasia - projekt dla kobiet pt. "Ubogacona", Mariusz - dla mężczyzn, zatytułowany "Droga odważnych?". Są małżeństwem, mają dwóch synów i doświadczenia, które - mam nadzieję - pomogą innym w odkrywaniu siebie - mówi br. Adam.
Spotkania potrwają do niedzieli, a więcej będzie można przeczytać w 36. numerze lubelskiego "Gościa Niedzielnego" na 6 września.