Gdy się urodził, nikt nie dawał mu szansy na przeżycie. Dziś Szczepan Karaś, mimo że nie widzi, prowadzi życie pełne pasji, a kilkanaście dni temu obronił doktorat.
Szczepan był wcześniakiem. Urodził się pod koniec piątego miesiąca ciąży. Ważył niecały kilogram i jak się bardzo szybko okazało, miał porażenie mózgowe i wrodzoną ślepotę. Do szóstego roku życia chłopak nie chodził. Rodzice nosili go na rękach. Cały czas był jednak rehabilitowany i to dzięki wielkiemu zaangażowaniu rodziców w końcu zaczął stawiać pierwsze kroki. − Dla mnie niesamowite jest ogromne zaangażowanie rodziców w życie swojego niepełnosprawnego dziecka − mówi ks. prof. Marian Zając z KUL, promotor pracy doktorskiej Szczepana. − Pokazali tym samym całemu światu, że warto o dziecko walczyć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.