Trwa walka o życie małego chłopca z Jawidza. Potrzeba ogromnych pieniędzy.
Filip Bulanda ma dwa latka. W styczniu tego roku rodzice chłopca otrzymali od lekarzy informację, że dziecko choruje na złośliwego guza mózgu z przerzutami do rdzenia kręgowego.
W tym czasie guz w główce Filipa miał już ponad 8 centymetrów. Był wielkości pięści dorosłego człowieka. Dzięki pomocy wielu dobrych ludzi, rodzinie udało się wyjechać na leczenie do USA, które było jedyną szansą na życie dla ich dziecka.
Stan Filipa jest bardzo ciężki. Poważne powikłania zdyskwalifikowały go do kontynuowania zaplanowanego leczenia. Jedyną ostateczną i bezpieczną opcją zaproponowaną przez lekarzy w Stanach, jest chemia doustna i protonoterapia. - Leczenie w USA to nasza ostatnia deska ratunku - ostatnia nadzieja na życie dla Filipka - piszą rodzice chłopca na portalu siepomaqa.pl. - Rozpoczęliśmy je dzięki pomocy tysięcy dobrych serc. Niestety, wydłużający się pobyt i zmiana leczenia generują nowe koszty, dlatego raz jeszcze proszę Was o pomoc, o ratunek dla naszego synka.
Na Facebooku powstała też inicjatywa licytacji, z których dochód zasili konto Filipa.
W walce o życie chłopca liczy się przede wszystkim czas.