Odszedł nagle i zostawił pustkę w wielu sercach. W wielu jednak, przede wszystkim młodych, zapalił iskrę wiary nie tylko w Boga, ale także w ludzi.
Choroba ich ubiegła
Mieli porozmawiać z nim jeszcze na tyle tematów... – Pamiętamy, jak cieszył się, że będzie uczył klasę artystyczną. Niewątpliwie klasa artystyczna to grupa indywidualistów, której trudno jest dogodzić, mimo to ksiądz skradł serca nas wszystkich – stwierdzają uczniowie. – Nie bał się poruszać trudnych, kontrowersyjnych tematów. Niestety, wiele z nich zostało niedokończonych. Jego choroba nas ubiegła.
Księdza Piotra zapamiętają jako życzliwego, pomocnego, otwartego, chętnego do współpracy z młodzieżą pedagoga, na którym zawsze można było polegać. – On kochał Boga i ludzi miłością bezwarunkową i wielką, ale i my jego kochaliśmy – zaznacza dyrektor Sękowska. – My, koleżanki i koledzy z pracy, rodzice i uczniowie naszej szkoły, kochaliśmy go za budowanie trwałej wspólnoty, za skromność i za to, że wnosił radość życia wszędzie tam, gdzie się pojawiał. Za tego człowieka dziękujemy Bogu.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się