Spotykają się co roku, by dzielić się problemami i wspólnie próbować je rozwiązywać. W tym roku katecheci i teolodzy dyskutowali na KUL o nowej epoce polskiej katechezy.
Sympozjum Katechetyczne odbyło się już po raz 41. Tym razem w zdecydowanie innych warunkach niż dotychczas. Pandemia spowodowała, że każdy z uczestników sympozjum nadawał zza swojego biurka.
Doświadczenie Boga i wspólnoty
Tematem, któremu poświęcono szczególną uwagę, była katecheza parafialna dzieci i młodzieży w czasie pandemii oraz COVID-19 jako wyzwanie dla katechezy szkolnej.
− Wszyscy zdajemy sobie sprawę z ważności katechezy parafialnej − mówił ks. prof. Paweł Mąkosa z Katedry Katechetyki Integralnej KUL. − Bez niej trudno mówić o realizacji celu zadań katechezy. Oprócz nauczania religii w szkole, które jest bardzo ważne, nie możemy zrezygnować z katechezy parafialnej. Jednak powinna mieć ona zupełnie inny charakter niż katecheza szkolna − przekonywał ks. Mąkosa.
Profesor katechetyki podkreślał, że w katechezie parafialnej przede wszystkim chodzi o doświadczenie spotkania z Bogiem. − Ale poza doświadczeniem Pana Boga chodzi też o doświadczenie wspólnoty. Żeby dzieci i młodzież czuły się w Kościele dobrze, chciały brać udział w spotkaniach, utożsamiały się z parafią i wracały do niej po przyjęciu sakramentu − zaznaczał ks. prof. Mąkosa.
Zdaniem teologa tak postawione zadania niosą ze sobą bardzo konkretne wymogi. − Nie możemy robić tego wszystkiego na wzór szkolny. Nie możemy posadzić dzieci w ławkach, dać im zeszyty i koncentrować się na przekazie wiedzy. Zaliczanie modlitw na pamięć to nie jest istota katechezy − przekonywał. − Wiedza jest ważna, ale od tego mamy szkołę − tłumaczył. − Zbieranie wszelkich podpisów to utrwalanie formalizmu, a chodzi przecież o doświadczenie Pana Boga i wspólnoty.
Biorąc pod uwagę obecną sytuację na świecie, więc także i w Kościele, w dzisiejszych realiach – jak zaznaczał ks. Mąkosa – istnieje tylko przygotowanie do konkretnego sakramentu. − Dla pozostałych etapów edukacyjnych katechezy parafialnej nie ma. Jak pomóc pozostałym w tym doświadczeniu? Najlepiej przez modlitwę, celebracje, śpiew, muzykę i przeżywanie liturgii. Natomiast doświadczanie wspólnoty powinno być tworzeniem radosnego klimatu, wspólnym działaniem, a także zabawą.
Dziś, jak zaznaczał prof. Mąkosa, dla wszystkich jest to trudne. − W niektórych diecezjach są spotkania fizyczne bardzo ograniczone, ale w wielu w ogóle ich nie ma. Zostaje tylko kontakt online – mówił. O tym, jak wygląda próba realizacji zadań katechetycznych w poszczególnych diecezjach, opowiadali ks. dr Łukasz Simiński z UMK w Toruniu oraz ks. dr Damian Broda z Cieszyna. Obaj duszpasterze dzielili się doświadczeniem pracy z dziećmi i młodzieżą w swoich diecezjach oraz tym, jakie wartościowe rozwiązania udało się w tych diecezjach w czasie pandemii wprowadzić.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się