O radzeniu sobie w czasach pandemii, pomocy i wspieraniu studentów doświadczających trudności w związku zagrożeniem koronawirusem i o potrzebie dbania o siebie mówi Ewa Diadush psycholog z Zespołu ds. Wsparcia Osób z Niepełnosprawnościami UMCS.
Rozwijająca się epidemia ogranicza nas wiele sposobów, z czym nie zawsze sobie radzimy. Państwo próbują wychodzić naprzeciw tej sytuacji. Kto i jakiej pomocy szuka w Zespole Wsparcia UMCS?
Nasz zespół powstał z myślą o studentach, doktorantach i pracownikach Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej. Jest to miejsce, gdzie studenci z nepełnosprawnościami mogą uzyskać potrzebne wsparcie. Jedną z form pomocy jest wsparcie psychologiczne dla osób w kryzysie zdrowia psychicznego, bo kryzys, tak jak niepełnosprawność, może znacznie wpłynąć na działalność akademicką. Nie chodzi tylko o czas pandemii, bo Zespół działał już wcześniej, choć oczywiście ostatnie miesiące przesunęły naszą uwagę w kierunku różnorakich problemów zdrowia psychicznego, jakie pojawiły się, czy też powróciły w związku z sytuacją epidemiczną. W większości dzwonią do nas ludzie młodzi.
Stereotypowo myśląc, zdawać by się mogło, że właśnie młodzi ludzie powinni najlepiej radzić sobie z obecną sytuacją…
Różnego rodzaju kłopoty z emocjami, postrzeganiem otaczającego nas świata i radzeniem sobie w kryzysowych sytuacjach nie są obce żadnej grupie wiekowej. Studenci także zmagają się z lękiem, jaki wywołuje pandemia wśród wielu osób. Lęk ten wiąże się z poczuciem niepewności. Głównie to strach o zdrowie swoje i swoich bliskich, ale także lęk przed śmiercią i o przyszłość. Kolejnym problemem jest depresja, która może wynikać z izolacji, poczucia samotności i ograniczenia zewnętrznej aktywności. Zgłaszają się osoby, które kiedyś już doświadczyły depresji i nastąpił jej nawrót, ale też osoby, u których po raz pierwszy wystąpił taki stan.
Czy w związku z epidemią przybywa osób szukających u Państwa wsparcia?
Zdecydowanie tak. Wiosną, kiedy ogłoszono lockdown, nie było jeszcze dla nas wiele pracy. Każdy po swojemu jakoś adaptował się do tej nowej sytuacji. Mniej więcej po upływie miesiąca, zaczęły się zgłaszać różne osoby szukające wsparcia. Od początku października takich osób jest już bardzo dużo.
Czy da się odpowiedzieć na pytanie, skąd w młodych ludziach, którzy raczej potrafią korzystać z mediów społecznościowych i zajęć on line, biorą się lęki związane z zamknięciem?
Powodów oczywiście może być bardzo wiele i zawsze jest to indywidualna sprawa. Generalizując mogę powiedzieć, że największego kryzysu doświadczyły te osoby, które już wcześniej miały problemy z lękiem czy depresją. Teraz ten stan zwyczajnie się zaostrzył. Utrata kontroli, jaka w danej sytuacji ma miejsce, bo nie możemy realizować swoich planów, nasze cele wydają się być nieosiągalne, budzi lęk, nad którym może być trudno zapanować. Wielu moich studentów planowało wyjazd za granicę, czy podjęcie pracy i nie udało się tego zrealizować. Ich ambicje nie mogły znaleźć spełnienia.
Co w takiej sytuacji można zaproponować młodym ludziom?
Pierwszą rzeczą, jaką robię jest normalizacja. Powiedzenie, że to, co przeżywasz, przez co przechodzisz jest normalne, bo sytuacja niepewności i nieprzewidywalność zdarzeń rodzi lęk. Już samo usłyszenie, że te emocje są normalne dla wielu osób jest ważne i przynosi pocieszenie. Istotną sprawą jest też informacja. Podzielę się konkretnym przykładem. Na początku pandemii były takie osoby, które bardzo bały tego, co się dzieje. Na dodatek osoby te już wcześniej miały pewne problemy z lękiem o zdrowiem. Gdy przeżywamy lęk nasze ciało może odczuwać konkretne dolegliwości do których należą spłycony oddech, duszności, ból w mięśniach czy ucisk w klatce piersiowej. Brzmi znajomo. Objawy lęku można zinterpretować także jako infekcję Covid-19. W takich sytuacjach ważna jest informacja, że emocje jakie przeżywamy, mogą się wiązać właśnie z takimi reakcjami ciała. Poza tym podczas konsultacji wypracowujemy sposoby, które danej osobie pomogą w radzeniu sobie z kryzysem.
Co możemy zrobić sami dla siebie w sytuacjach kryzysowych?
Starajmy się uruchomić sieć wsparcia. Zachęcamy, by kontaktować się z najbliższymi czy znajomymi. Lęk, jak mówiłam to utrata kontroli, więc warto zastanowić się co w swoim życiu jesteśmy w stanie kontrolować w swoim życiu. Szukajmy aktywności, w których możemy być sprawczy. Dbajmy o siebie poprzez aktywność fizyczną i nie śledźmy bez przerwy informacji podawanych w różnych mediach. Nadmiar negatywnych informacji może pogłębiać stany kryzysowe.
Da się znaleźć jakieś pozytywne strony tej sytuacji?
Na pewno wszyscy uczymy się tolerancji niepewności. Z moich obserwacji wynika, że tę lekcję przyswoiliśmy. Trzeba jakoś żyć, choć nie wiem, czy dziecko pójdzie do szkoły, czy wrócimy na studia i do pracy, czy nasze życie przeniesie się do przestrzeni online na dłużej. Uczymy się godzić z rzeczywistością i akceptować nowe sytuacje, choćby to, żeby zakładać maseczkę, czy dezyfenkować ręce. Niech każdy znajdzie coś w swojej codzienności na co ma wpływ, a będzie nam trochę łatwiej.