Nowy numer 17/2024 Archiwum

Miejcie życie w sobie! Pogrzeb Tomasza Białopiotrowicza

Zaopatrzony w sakramenty święte, oddany Maryi Niepokalanej odszedł Tomasz Białopiotrowicz. Niestrudzonego ewangelizatora, członka Domowego Kościoła zawsze gotowego do dawania świadectwa pożegnano w parafii św. Andrzeja Boboli w Lublinie.

Pod koniec listopada Tomasz zachorował na COVID-19, trafił do szpitala. Wiele osób modliło się za niego. Jego żona Bożena oddawała męża w opiekę Matki Bożej. 8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia Maryi, Tomasz poprosił kapelana o namaszczenie, przyjął Komunię Świętą i powiedział, że z Maryją jest gotowy. Odszedł nad ranem 9 grudnia.

Jego pogrzeb odbył się w parafii św. Andrzeja Boboli, z którą całe życie był związany jako członek Domowego Kościoła, ewangelizator i szafarz Komunii Świętej. Msza pogrzebowa zgromadziła wielu kapłanów, przyjaciół ze wspólnoty i ludzi, którzy dzięki Tomaszowi zbliżyli się do Pana Boga.

Homilię wygłosił ks. Marek Maj, przyjaciel rodziny, z którym małżonkowie prowadzili wiele oazowych rekolekcji.

- Jeżeli mówić o Tomaszu, to tylko w łączności z jego żoną Bożenką. Nie można ich od siebie oddzielić, bo stanowili jedność. Zostało mi w pamięci kilka szczególnych refleksji dotyczących ich rodziny. Jedną z nich jest to, że ich życie stawiało zawsze bardziej na "być" niż "mieć". Przykładem są choćby ich dzieci. Trzeba mieć odwagę, żeby wydać na świat siedmioro dzieci i wychować ich na wartościowych ludzi - mówił ks. Marek.

Wspominał też, jak kiedyś w święta odwiedzał ich w domu. Przyszedł wieczór, godz. 21.00, i wtedy Tomek, tak zwyczajnie, powiedział: "U nas o 21.00 modlimy się wspólnie". Zwołali z Bożenką dzieci i nie patrząc na to czy są goście, stanęli do modlitwy. Na ich drzwiach czasami pojawiał się plakat, że dziś oglądamy taki i taki film. Można było przyjść i z nimi oglądać, a potem dyskutować o nim.

- Zapamiętałem też z ich domu mądre spory z dziećmi. Tak zostały wychowane, że umiały z rodzicami się spierać, nie robić awantury, ale mądrze się spierać. To sztuka nauczyć tego młode pokolenie. Ich dom miał zawsze niepowtarzalny klimat. Stare meble, kącik patriotyczny ze zdjęciami i opaską powstańczą taty Tomasza, no i książki, które rzucały się w oczy na pierwszym planie. Chcę też podkreślić, że Tomasz był wspaniałym mówcą, prosto opowiadającym o Panu Bogu na niejednych rekolekcjach. Pamiętam też kawę, bo Tomek był kawoszem. Kiedy się spotykaliśmy, piliśmy kawę, a Bożenka wyciągała czekoladę, którą wcześniej gdzieś schowała, by maż nie wyszperał - wspominał ks. Marek.

Podkreślił też, że Tomek zostawił nam przesłanie, że najistotniejsze jest mieć życie w sobie. Co to znaczy? Można żyć, a nie mieć w sobie życia ludzkiego, bo autentycznie życie ludzkie to takie naznaczone miłością Boga i ludzi. Jak człowiek kocha, to dopiero żyje. To, czy my żyjemy, poznaje się po tym, ile jest miłości. Źródłem posiadania życia w sobie jest Eucharystia, z której Tomek nieustannie czerpał. To wskazówka dla nas, by mieć życie w sobie.

Całe swe życie związał z parafią św. Andrzeja Boboli, czyli kościołem pełnym symboli. W życiu Tomka też były takie symbole. Poczynając od Ducha Świętego, który go prowadził, po służbę przy ołtarzu, czyli przy Chrystusie, najpierw jako duży ministrant, potem jako szafarz. Z więzi z Chrystusem czerpał moc do zaangażowania się w Domowy Kościół.

- Mówimy dziś, że Tomek odszedł, ale to nieprecyzyjne określenie. Tomek nie odszedł, tylko przesunął się w stronę Zasiadającego na tronie, w stronę mędrców i tych, którzy stoją przed tronem Baranka. Tam możemy go szukać - mówił ks. Marek.

Małżeństwo Tomka i Bożenki błogosławił kandydat na ołtarze ks. Wojciech Danielski. Małżonkowie formowali się w Domowym Kościele Ruchu Światło–Życie, w Rejonie św. Andrzeja Boboli II. Tomek wraz z Bożenką pełnili posługę pary rejonowej, a w latach 2009–2012 posługę pary diecezjalnej. Byli również odpowiedzialni za Diakonię Oaz Rekolekcyjnych. Wielokrotnie posługiwali jako para prowadząca wakacyjne Oazy Rodzin, ORAR-y, rekolekcje tematyczne, także w innych diecezjach.

Tomasz od wielu lat pełnił posługę nadzwyczajnego szafarza komunii świętej, był wyśmienitym mówcą, miał ogromny zasób wiedzy o Ruchu Światło–Życie, zwłaszcza gałęzi rodzinnej - Domowym Kościele. Wraz z Bożenką publikowali m.in. w czasopismach: „Wieczernik”, „Domowy Kościół. List do wspólnot rodzinnych”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy