Choć w tym roku nie było tradycyjnego orszaku ulicami Łęcznej, nie zabrakło jednak spotkania z królami, którzy odwiedzili parafie w mieście.
Zwykle do Orszaku Trzech Króli w Łęcznej dołączali górnicy, liczne rodziny z dziećmi i mieszkańcy Łęcznej. Wraz z królami ulicami miasta wędrowały anioły i różne postacie z tradycyjnych jasełek. W tym roku było to niemożliwe. Nie znaczy to jednak, że Objawienie Pańskie przeszło bez echa. Przeciwnie - królowie mieli więcej pracy, gdyż odwiedzili wszystkie parafie w mieście.
W każdym z kościołów oddali pokłon Dzieciątku w żłóbku, kolędowali i pozowali do zdjęć z dziećmi.
- Cieszę się, że chociaż namiastka orszaku odbyła się w czasie epidemii. Na Mszę św., w której uczestniczyli królowie, przyszliśmy całą rodziną, a nasze dzieci były zafascynowane ich obecnością w kościele. Bardzo byśmy chcieli wrócić do czasu, kiedy mogliśmy wraz z innymi swobodnie wyjść na ulicę, kolędować i cieszyć się obecnością drugiego człowieka. Bez kontaktu z innymi czujemy się ubożsi, ale wierzymy, że nowo narodzony Jezus przynosi pokój i wkrótce sytuacja się zmieni - mówią państwo Nowakowie.