Mszy św. pogrzebowej w lubelskiej archikatedrze przewodniczył abp Stanisław Budzik.
Ksiądz prof. Jerzy Misiurek zmarł 20 stycznia w wieku 84 lat.
- Żegnając dziś ks. prof. Jerzego Misiurka rozważmy, że jego śmierć jest okazją do dziękczynienia Bogu - mówił, rozpoczynając Eucharystię abp Stanisław Budzik. - Bogu niech będą dzięki za jego życie, za jego śmierć, za jego odkupienie.
Ks. Jerzy urodził się 7 listopada 1936 r. w Klementowicach. Święcenia prezbiteratu przyjął 18 kwietnia 1960 r. w Lublinie.
Był wikariuszem w parafiach: św. Stanisława BM w Biskupicach (1960), Wniebowzięcia NMP w Puławach (1960-1961), Nawrócenia św. Pawła w Lublinie (1964-1970).
Ukończył studia specjalistyczne z zakresu teologii dogmatycznej (1961-1964). W 1970 r. rozpoczął pracę w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II, gdzie pracował do 2006 roku.
Był dyrektorem Instytutu Wyższej Kultury Religijnej przy KUL (1975-1985), redaktorem działu i sekretarzem naukowym redakcji Encyklopedii Katolickiej (1985-1990), kierownikiem Katedry Historii Duchowości (1985-1991), dyrektorem Studium Pastoralnego (1993-2002), dyrektorem ds. naukowych Kolegium Teologicznego Archidiecezji Lubelskiej (1993-1997), przewodniczącym Senackiej Komisji Bibliotecznej KUL (1995-1998), ojcem duchownym Domu Księży Emerytów (2001-2006), członkiem Rady Kapłańskiej (2008-2011).
Za wybitne zasługi dla diecezji został odznaczony godnością kanonika kapituły archikatedralnej, a Ojciec Święty Jan Paweł II zaliczył go do grona swoich kapelanów.
- Ludzie, których kochamy, czcimy, szanujemy, którym wiele zawdzięczamy, zawsze umierają młodo, zawsze odchodzą za wcześnie - podkreślał w homilii abp Stanisław Budzik. - Dlatego cierpimy, smucimy się z powodu odejścia księdza profesora. Dziękujemy jednak Bogu za jego piękne życie życie według ośmiu błogosławieństw.
Metropolita przypomniał, że ks. Jerzy Misiurek należał do tych ubogich duchem, którzy rozumieją, że o wiele ważniejsze jest być aniżeli mieć, do tych, których prawdziwe skarby są u Boga. Nie zamykał się na ludzkie cierpienie, ale spieszył ze współczuciem i pomocą. - Należał do tych łagodnych i cichych, którzy wokół siebie rozsiewali cierpliwość i uśmiech - zaznaczył arcybiskup. - Był miłosierny i brał sobie do serca słowa Jezusa, że więcej jest szczęścia w dawaniu niż w braniu. Był pośród miłujących pokój, szukał tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Miał odwagę ująć się za tymi, którzy byli niesprawiedliwie osądzani, pomawiani. Ufamy, że ksiądz profesor już usłyszał zapewnienie Chrystusa "Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza nagroda w niebie".
Ksiądz Jerzy, jak podkreślił arcybiskup, nie był zaskoczony przyjściem Pana. - Był przygotowany, bo zawsze żył w Jego obecności. Teraz on jest już u celu, a my jesteśmy jeszcze w drodze, my wierzymy, a on już wie, my się spodziewamy, a on już dostąpił. Księże profesorze, do spotkania w domu Ojca!
Ciało ks. Jerzego zostało złożone na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie.