Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu ma szczególne znaczenie dla Polaków. W większości dokonał się na ziemiach polskich i dotyczył polskich obywateli na skutek zbrodniczego planu, który narodził się w Niemczech rządzących przez partię Adolfa Hitlera
Coroczne przywoływanie straszliwego, brzemiennego w skutki ludobójstwa, ma na celu poza uczczeniem niewinnych ofiar, pokazywanie współczesnym pokoleniom, do czego może prowadzić nacjonalizm oraz fanatyzm i uświadamianie konieczności tłumienia w zarodku wszelkich działań wynikających z chorej ideologii, tak by już nigdy więcej nic tak strasznego się nie powtórzyło – mówi prof. dr hab. Sławomir Żurek w związku z III Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu na Lubelszczyźnie.
W 2005 roku ustanowiono Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, obchodzony od trzech lat, dzięki inicjatywie prof. Sabiny Bober z KUL, także na Lubelszczyźnie. Zdaniem prof. Żurka, dyrektora Międzynarodowego Ośrodka Badań nad Historią i Dziedzictwem Kulturowym Żydów Europy Środkowej i Wschodniej na Wydziale Nauk Humanistycznych KUL, praktykowany w sposób bestialski w czasach Holokaustu antysemityzm również dziś ma swoich zwolenników i promotorów, co w zestawieniu z obecnie zachodzącymi takimi zjawiskami, jak odhumanizowanie rzeczywistości, kryzys wartości czy zmaterializowanie relacji międzyludzkich może stanowić tykającą bombę zagrażającą światu.
Zakłamywana historia
Prof. Żurek uznaje, że współczesna antropologia stawia tezę, że zagłada spowodowała traumę u wszystkich: nie tylko ofiar, lecz także świadków i zabójców, i to zarówno w tamtym pokoleniu, jak i w następnych. - Dotyczy to szczególnie Polski, która po wojnie stała się wielkim żydowskim cmentarzem. Przez lata komunizmu nie wolno było mówić o Holokauście, pamięć o nim fałszowano i zacierano, literaturę na ten temat cenzurowano, a przy tym z racji wielowiekowej obecności Żydów w Rzeczpospolitej, ich ogromnego wkładu w naszą kulturę narodową, zakłamywano historię mieszczącą w sobie wielonarodowość, wielokulturowość i wielowyznaniowość tych ziem - podkreśla ekspert.
Fabryki śmierci
Prof. Żurek przypomina, że Jan Paweł II podczas swojego pontyfikatu określił Holokaust jako najbardziej tragiczne wydarzenie XX wieku, a może nawet - jak stwierdził po namyśle - w całych dziejach ludzkiej cywilizacji. Nigdy bowiem w historii świata nie dokonano zbrodni na sposób przemysłowy, budując obozy koncentracyjne i obozy zagłady będące de facto fabrykami śmierci. Nigdy też, patrząc na Holokaust z punktu widzenia teistycznego, nie doszło do tak perfekcyjnie zaplanowanego terrorystycznego zamachu na naród wybrany (naród, który przyniósł światu Boże Objawienie). Dopuścili się tego w latach 1939–1945 naziści, obierając na główne miejsce tego ludobójstwa okupowaną przez siebie Polskę. Dokonywało się zatem ono niejako na oczach ówcześnie żyjących Polaków, choć informacje o nim dotarły również do innych państw (m.in. Wielkiej Brytanii, USA i Sowieckiej Rosji), które zachowały wobec tej eksterminacji milczenie i bierność.
Getto i upokorzenie
Jak przypomina prof. Żurek podczas drugiej wojny światowej, a więc w latach 1939–1945, Żydzi byli zamykani w gettach, na różne sposoby upokarzani i torturowani, głodzeni, a wreszcie masowo zabijani. W ciągu sześciu lat wymordowano około 6 milionów Żydów, w tym około 3 milionów, będących obywatelami II Rzeczpospolitej. Przerażająca statystyka obejmuje również około 1,5 miliona dzieci. Największe miejsca mordu to obozy śmierci: Auschwitz-Birkenau oraz rozlokowane na Lubelszczyźnie - Bełżec, Sobibór i Majdanek oraz (położona także po prawej stronie Wisły) Treblinka.