Ta historia zakochanych zakończyła się małżeństwem, dozgonnym i szczęśliwym, mimo trudności i przeciwności ze strony ludzi i czasu, w jakim przyszło żyć jej bohaterom. Przypomniało ich Muzeum Zamoyskich w Kozłówce.
Historia ta wydarzyła się w rodzinie Zamoyskich przed bez mała stu laty. Do mieszkających aktualnie w Paryżu Marii i Adama Zamoyskich, późniejszej drugiej pary ordynackiej z Kozłówki, wróciła ze szkoły w Anglii córka, dziewiętnastoletnia Helena. Była piękna, młoda i, jak się okazało z kolejnych wydarzeń, niezależna. Zaczęła brać lekcje gry na fortepianie u młodego profesora Zygmunta Dygata. Osiem lat starszy, urodzony w 1894 roku w Krakowie, właśnie rozpoczynał z powodzeniem karierę pianistyczną. Studia w Wiedniu ukończył z wyróżnieniem w 1919 roku i w tym samym roku dał recital w Paryżu, przyjęty entuzjastycznie przez melomanów i krytyków.
Jak podają genealogie, jego rodzicami byli Adam Mycielski (nota bene jego ojciec był stryjecznym bratem Anny z Mycielskich Zamoyskiej, matki pierwszego ordynata na Kozłówce, Konstantego) i aktorka, Stefania Kopystyńska, żyjący w nieformalnym związku. Miał już starszego brata, Adama, później żonatego ze Stefanią Lubańską, siostrą malarki Zofii Stryjeńskiej. Ojciec Zygmunta zmarł młodo, a matka wyszła za mąż za Jana Dygata, którego kuzynem był Antoni, architekt, ojciec Stanisława, pisarza, i Danuty, żony kompozytora Witolda Lutosławskiego. Te skomplikowane związki rodzinne świadczą o tym, w jak artystycznym środowisku obracał się młody muzyk.
Piękna, bogata dziewczyna zakochuje się w urodziwym, ale biednym nauczycielu muzyki – to wręcz banalny motyw literacki, tu jednak wydarzyło się to naprawdę. Rodzice Heleny pochodzili ze starych, arystokratycznych rodzin Potockich i Zamoyskich, w których przez wieki zdarzały się różne skandale, nie mogli jednak, a w każdym razie nie chcieli pozwolić, na taki mezalians. Helena jednak wykazała się siłą woli i determinacją, i... uciekła z domu. Podobno wyskoczyła przez okno, należącego do Zamoyskich, pałacu na Foksalu w Warszawie. Młodzi wzięli ślub w leżącym nieopodal kościele Świętego Krzyża 26 stycznia 1922 roku. Jak wspominała córka Dygatów, pani Zofia Partyka, siostra Adama Zamoyskiego, Konstancja Sanguszkowa, odwiedziła go kiedyś w czasie owych lekcji muzyki, pobieranych przez Helenę i powiedziała do swego syna, Romana: „Helenka ucieknie z domu z tym muzykiem”.
Dalsze codzienne życie zapewne nie było już tak romantyczne. Rodzice zerwali stosunki z Heleną, pozbawiając ją środków materialnych. Zygmunt Dygat dopiero zaczął rozwijać swoją karierę. Kiedy na świat przyszły córki, Barbara i Zofia, zapewne nie było łatwo utrzymać rodzinę.
Młodzi obracali się w środowisku artystycznym, wśród pisarzy, muzyków. Bywali w Stawisku u Iwaszkiewiczów, a Zygmunt przez kilka lat przyjeżdżał do Morges jako prywatny uczeń Ignacego Jana Paderewskiego. Koncertował w Warszawie, Krakowie, w 1928 roku odbył tournée po Stanach Zjednoczonych. Współzałożył Organizację Ruchu Muzycznego w Polsce (ORMUZ) i zaangażował się w jej działalność, dając umuzykalniające koncerty na prowincji.
Nie cała rodzina odwróciła się od Heleny. Oparciem dla niej były córki Andrzeja Zamoyskiego i Karoliny de Bourbon, Róża Brzozowska i Teresa Jezierska, ciotka Konstancja Sanguszkowa i jej syn Roman z Gumnisk, a także siostra matki, Zofia Potocka. Pieniądze przysyłał jej także brat Michał mieszkający w Angoli. Najtrudniejsze lata miały dopiero nadejść wraz z wojną. Zygmunt pozostał za granicą, a Helena z córkami przebywała w Krakowie. Utrzymywała się z dawania lekcji, pomagała jej też Eugenia Umińska, skrzypaczka, z którą przed wojną koncertował Dygat. Umińska zarabiała, grając w kawiarniach.
W 1940 roku zmarł Adam Zamoyski, ojciec Heleny. Maria nie żyła już od dziesięciu lat. O śmierci ojca zawiadomił Helenę najstarszy brat, Aleksander, od tej chwili dziedzic majątku. Była to okazja do pogodzenia się rodziny. Wtedy też córki Heleny poznały wuja, którego od razu pokochały. Aleksander uznał, że należy pomóc siostrze i zobowiązał się płacić jej rentę 1000 zł miesięcznie, co pozwoliło jej spłacić długi i zyskać niezależność. Nie wiadomo, jak długo trwała zgoda rodzinna, coś jednak musiało się popsuć, gdyż Helena wystąpiła do sądu o udział w spadku, mimo trwającej wojny i osadzenia w obozie Aleksandra Zamoyskiego. Proces przegrała.
Dygatowie spotkali się dopiero po wojnie. Osiedli w Paryżu. Zygmunt dalej koncertował i prowadził działalność pedagogiczną jako profesor w paryskim Konserwatorium im. Sergiusza Rachmaninowa. Skończył koncertować w 1960 roku. Helena Dygatowa zmarła w roku 1965, jej mąż w 1977. W liście do męża z 1946 roku pisała: „...nigdy, ani przez sekundę nie żałowałam, że wyszłam za Ciebie za mąż, a co najważniejsze – gdybym miała życie da capo zacząć, tak samo bym zrobiła i tylko Ciebie za małżonka chciała.”