19 lutego 2018 r. dwoje młodych ludzi ze wspólnoty Guadalupe na jednej z główny ulic Lublina miało wypadek. Kierowca zginął na miejscu.
Było popołudnie. Auto jechało w kierunku Świdnika al. Tysiąclecia. Nie wiadomo z jakich przyczyn kierowca stracił panowanie nad samochodem, wjechał w barierkę, a później uderzył w filar wiaduktu.
Młody mężczyzna zginął na miejscu.
Wszystkie media podały, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość. - Ja też tak myślałam, ale to nieprawda - zaznacza Agnieszka Mazurek, mama Alicji. - Nigdy się nie dowiemy, co tak naprawdę się wtedy wydarzyło, ale wypadek na pewno nie był spowodowany szybką jazdą.
O życie Alicji lekarze walczyli w lubelskim szpitalu bardzo długo. Nie dawano jej szans na przeżycie. Dziewczyna jednak od samego początku otoczona była ogromem modlitwy kierowanej do Boga zarówno przez tych, którzy ją dobrze znali, jak i zupełnie obce osoby.
Po wielu operacjach udało się lekarzom wprowadzić Alę w stabilny stan. Niestety nie udało jej się wybudzić ze śpiączki. Mózg dziewczyny został bezpowrotnie uszkodzony.
Wokół Alicji i jej rodziny powstała swojego rodzaju wspólnota, która do końca wspierała Alę i jej rodziców zarówno duchowo, jak i materialnie. Alicja zmarła po blisko dwóch latach od wypadku 29 grudnia 2019 r. Wspólnota jednak nadal trwa, i a ludzie z nią związani wiedzą, że życie i posłannictwo Alicji się nie skończyło.
Dziś w parafii Chrystusa Odkupiciela w Świdniku o godz. 18 sprawowana będzie Msza św. w intencji śp. Olafa Dziedzica.