W archikatedrze lubelskiej pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika została odprawiona Msza Krzyżma, podczas której kapłani odnowili przyrzeczenia kapłańskie oraz poświęcane zostały oleje przeznaczone do namaszczeń.
Poranna Msza św. w Wielki Czwartek jest szczególna - sprawowana przez biskupa w obecności licznych kapłanów - jest powrotem do pierwotnej miłości do Chrystusa i odkrywania powołania. Wielki Czwartek to dzień ustanowienia sakramentu kapłaństwa, dlatego tego dnia duszpasterze odnawiają swoje przyrzeczenia złożone w dniu święceń.
Podczas tej Mszy św. zostają poświęcone także oleje używane podczas chrztu, bierzmowania, sakramentu kapłaństwa oraz przy namaszczeniu chorych.
Eucharystii w lubelskiej katedrze przewodniczył abp Stanisław Budzik, któremu towarzyszyli pozostali biskupi archidiecezji lubelskiej oraz kapłani - przedstawiciele poszczególnych dekanatów. Pandemia uniemożliwiła udział wszystkich księży, którzy zwykle tego dnia gromadzili się na modlitwie ze swoim pasterzem. W tym roku łączyli się w modlitwie za pośrednictwem transmisji online.
Zwracając się do zgromadzonych, abp Stanisław przypomniał postać kard. Stefana Wyszyńskiego, który w pierwszych tygodniach swego aresztowania napisał list do kapłanów. Nie pisał w nim o swojej dramatycznej sytuacji, ale o powołaniu i o wierności Jezusowi. Ten list jest wciąż aktualny.
Abp Budzik przypomniał też, że w Kościele w Polsce realizowany jest trzyletni program Eucharystyczny.
- W tym roku koncentrujemy się na Eucharystii jako tajemnicy koncelebrowanej. Więź, jaka tworzy się podczas sprawowania Eucharystii, jest wyjątkowa. Jednoczy kapłana z Bogiem, ale i kapłana z ludem Bożym. Ofiara Mszy św. nie jest jedną z wielu czynności w życiu kapłańskim, ale jest najważniejsza, wszystkie inne prace są jej kontynuacją - mówił arcybiskup.
Przytoczył też tegoroczny list biskupów do kapłanów, który zawiera wiele refleksji na temat sprawowania Mszy św.
- Żaden kapłan nie jest właścicielem Eucharystii. Sprawujemy ją w jedności z Kościołem. Mówił o tym też Jan Paweł II, który podkreślał, że Kościół żyje dzięki Eucharystii. Papież apelował o zachowanie norm liturgicznych w sprawowaniu Eucharystii. W naszych czasach posłuszeństwo normom powinno być od nowa odkryte i docenione jako świadectwo jedności. Kapłan, który wiernie sprawuje Mszę św., ukazuje w sposób dyskretny swoją miłość do Kościoła. Chrystus składa sam siebie w ofierze podczas każdej Eucharystii, my uczestnicząc w niej, jednoczymy się ze Zbawicielem - mówił bp Stanisław.
Przypomniał też kapłanom, że nie ma nic ważniejszego i piękniejszego jak sprawowanie Eucharystii.
- Nie chodzi tu o to, co mi się podoba, czy też co moim zdanie ludzi przyciągnie, ale wypełnianie wiernie tego, co polecił Jezus. Musi być zawsze priorytet Boga, a to oznacza trzymanie się prawa liturgicznego. Tak pojęta ars celebranti nie koncentruje się na osobie celebransa, ale jest wychodzeniem do ludu Bożego. Nie sprawujemy Mszy dla ludzi, ale z ludźmi - przypominał metropolita.
Mówił też, że Eucharystia przypomina o kapłańskiej tożsamości i jest wyrazem szlachetnych pragnień. Każde powołanie do życia kapłańskiego ma eucharystyczną pobożność. To w liturgii Kościoła młodzi ludzie odczytują swoje powołanie. W Eucharystii weryfikuje się kapłańskie życie.
Nawiązał także do przeżywanego Roku św. Józefa, przytaczając papieża Franciszka, który w liście "Ojcowskim sercem" napisał, że św. Józef inspiruje nas, abyśmy od Opiekuna Syna Bożego uczyli się duchowego ojcostwa. Józef uczynił ze swojego życia służbę.
- Uczmy się od niego posłuszeństwa Bogu, twórczej odwagi tak potrzebnej w trudnościach, z jakimi się spotykamy, okazujmy szacunek dla każdej ludzkiej pracy. W codzienności z miłością realizujmy swoje powołanie - apelował abp Stanisław.