Grupa wolontariuszy przygotowuje śniadanie, takie prawdziwe, z żurem, jajkami i pachnącą kiełbasą.
Właśnie zakończyły się rekolekcje dla osób w kryzysie bezdomności, które prowadził ks. Mietek Puzewicz, duszpasterz osób wykluczonych społecznie, autor wielu inicjatyw pomocowych. Świadectwa, m.in. spowiedzi po ponad 60 latach, a także opis tamtych dni dostępne są na blogu zatytułowanym „Itinerarium” prowadzonym przez duszpasterza.
- Przed pandemią rekolekcje miały charakter wyjazdowy, były organizowane we współpracy z Zakonem Braci Mniejszych Kapucynów. Oprócz liturgii i modlitwy uczestnicy mieli czas na rozmowy z braćmi, księdzem oraz wolontariuszami. Mogli spać w czystej pościeli oraz jeść pełnowartościowe posiłki - tłumaczą wolontariusze z Gorącego Patrolu.
Dla wielu osób był to także impuls do podjęcia terapii i wyjścia z kryzysu bezdomności. - Ostatni rok jest czasem szczególnym. Podobnie jak przed Bożym Narodzeniem nie mieliśmy możliwości organizacji wyjazdu rekolekcyjnego. Nauki miały formę stacjonarną z zachowaniem wszelkich obostrzeń i ścisłego reżimu sanitarnego. Odbywały się na zewnątrz - dodają.
- Zdajemy sobie sprawę, że codzienność, a zwłaszcza święta, to skomplikowany czas dla naszych podopiecznych, szczególnie w czasie pandemii, gdy różne formy wsparcia są mocno ograniczone. Dlatego postanowiliśmy spędzić z nimi poranek wielkanocny. Wolontariusze przygotują śniadanie, takie prawdziwe, z żurem, jajkami i pachnącą kiełbasą. Ogranicza nas reżim sanitarny i śniadanie będzie odbywało się w turach. To spotkanie jest bardzo ważne. Ostatnie lata pokazały, że to, co działa najbardziej w procesie wychodzenia z bezdomności, to relacje międzyludzkie i więzi, które nadają życiu sens - tłumaczą wolontariusze z Gorącego Patrolu.
W okresie okołoświątecznym odwiedzają także uchodźców z Białorusi, przebywających w ośrodkach na Lubelszczyźnie. W związku z sytuacją pandemiczną spotkanie odbędzie się na parkingu przed ośrodkiem, a Białorusini dostaną upominki oraz słowa wsparcia.