W polskiej tradycji Wielka Sobota zaczyna się w wielu domach od rodzinnego przygotowania koszyczka wielkanocnego, z którym udajemy się do kościoła, by poświęcić pokarmy. Dlaczego to robimy?
Św. Paweł w liście do Koryntian mówi: "Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie". Te słowa mają szczególne znaczenie w czasie Świąt Wielkanocnych, kiedy w kościele katolickim obchodzone jest najważniejsze wydarzenie w historii ludzkości.
- Zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie wszystkie ważne sprawy załatwiano na uczcie. Abraham ucztował z aniołami, kiedy ogłosili mu, że jego żona Sara, mimo podeszłego wieku, urodzi syna. Jezus z uczniami zasiadł na ucztę podczas Ostatniej Wieczerzy, spożywając chleb i wino, które zostało przemienione w Jego Ciało i Krew. Dlatego i my świętując pamiątkę zmartwychwstania, zasiadamy rodzinnie do uczty, do wyjątkowego śniadania, które ma być inne niż wszelkie posiłki spożywane na co dzień. To nie zwykłe śniadanie, ale posiłek, który ma charakter religijny - wyjaśnia ks. Ryszard Podpora z Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej w Lublinie.
Stąd tradycja, by w Wielką Sobotę poświęcić pokarmy, które spożywać będziemy w niedzielę o poranku, radując się ze zmartwychwstania.
Obrzęd święcenia pokarmów w Wielką Sobotę sięga aż VIII wieku zarówno w Kościele wschodnim, jak i zachodnim. W Polsce zwyczaj przyjął się w XIV stuleciu.