W rocznicę mordu polskich oficerów w Katyniu w Lublinie oddano cześć ich pamięci. Wspomnienia o tych, którzy zginęli podtrzymują kolejne pokolenia.
W Polsce 13 kwietnia obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Z tej okazji przedstawiciele władz Miasta Lublin, Województwa Lubelskiego, Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Lublinie, Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego im. gen. dyw. Mieczysława Smorawińskiego w Lublinie oraz innych instytucji, uczcili pamięć Ofiar tej zbrodni.
W Lublinie odbyła się Msza św. i modlitwa za pomordowanych, złożono kwiaty pod pomnikiem katyńskim i oddano hołd pamięci Polaków, którzy zginęli z rok Rosjan rozstrzelani w m.in. w lesie pod Katyniem.
Kedy urwał się kontakt listowny z oficerami aresztowanymi przez NKWD i odsadzonymi w obozach w Katyniu, Ostaszkowie i Miednoje, ich rodziny miały najgorsze przeczucia, ale starały się nie tracić nadziei. Bliscy czekali na swoich mężów, ojców i braci. Okazało się, że nadaremnie.
Już w latach 40. XX wieku, kiedy Niemcy odkryli groby katyńskie, na lubelskim cmentarzu wyznaczono symboliczne miejsce, w którym na murze napisano słowo "Katyń". Tam przychodziły rodziny pomordowanych, by zapalać znicze i składać kwiaty. Szybko okazało się jednak, że władza ludowa nie pozwala czcić ich pamięci.
- Po roku 1956, kiedy Gomułka doszedł do władzy, o Katyniu nie można było nawet wspomnieć, bo groziło to poważnymi konsekwencjami, z aresztowaniem włącznie. Usunięto wtedy z lubelskiego cmentarza napis "Katyń", a UB kontrolowała, czy ktoś nie przychodzi w to symboliczne miejsce zapalać znicze czy kłaść kwiaty. Na szczęście czasy się zmieniły, a my nie zapomnieliśmy o naszych bliskich. W 1990 roku dostaliśmy oficjalne pozwolenie, by w tym miejscu zbudować symboliczną mogiłę katyńską. W tym miejscu spotykamy się my, rodziny pomordowanych i spotyka się młodzież, która opiekuje się mogiłą. My, starsi przekazujemy młodemu pokoleniu naszą historię, która jest historią całego narodu polskiego. W ten sposób chronimy ją od zapomnienia - mówi Danuta Malonowa, prezes Rodziny Katyńskiej w Lublinie.
W tym roku z powodu pandemii obchody były skromniejsze, ale nie oznacza to, że mniejsza jest pamięć. Przeciwnie młode pokolenia uczą się historii, chcą się spotykać ze świadkami wydarzeń, słuchać wspomnień i czytać listy pełne tęsknoty i nadziei wysyłane przez aresztowanych Polaków do swych rodzin.